sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 9

Ktoś zapukał do drzwi od mojego pokoju,a po chwili wszedł. Tym kimś okazał się Malik.
- Pomyślałem, że będziesz potrzebowała pomocy przy zastrzyku, a oboje nie mamy swoich numerów.
- Dziękuję - podszedł i usiadł obok mnie, założył rękawiczki i zrobił co do niego należało - ponownie dziękuję.
- Jutro jedziemy do mamy Louis'a. Cieszysz się?
- Bardziej denerwuję.
- Znając ciebie, pewnie się denerwujesz, że cię nie zaakceptuje. Ale nie masz się czym martwić, jest naprawdę spoko, a przede wszystkim jest wyrozumiała, jeżeli wyjaśnisz jej tą sytuację to będzie lepiej.
- I co jej powiem? "Babciu, przepraszam, ale myślałam że nie żyjesz"? To chyba nie wchodzi w grę.
- Podejdź do tego na luzie, tak jak zawsze to robiłaś, to sprawiało że byłaś wyjątkowa. Nadal jesteś - uśmiechnął się ciepło.
- Zayn, proszę, nie teraz..
- A kiedy?
- Nie wiem, daj mi czas.
- Miałaś kilka lat. To wciąż dla ciebie za mało?
- Tak, nie tak łatwo pożegnać się z myślą, że już nigdy nie zobaczysz człowieka którego obdarzyłeś prawdziwą miłością. Nawet nie wiesz ja mi było ciężko, mimo tego, że niczego sobie nie obiecywaliśmy. Zdaję sobie sprawę, że mówiąc to teraz, robię z siebie totalną idiotkę, bo zapewne ty wyjeżdżając z miasta od razu o mnie zapomniałeś, a kiedy stałeś się sławny, pewnie zostałeś otoczony milionami fanek pragnących  chociaż zamienić z tobą słowo.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz... - szepnął i zamilkł.
- Ta rozmowa nie ma sensu. Do zobaczenia jutro - powiedziałam wstając i otwierając mu drzwi, on natomiast siedział tam gdzie siedział, zdenerwowałam się - wyjdź! - chciało mi się płakać, ale nie przy nim, nie mogę mu pokazać, że jestem słaba. Nie wiem co on chciał tym udowodnić, ale nadal siedział i się nie ruszał. Mimo tego, że to jest mój pokój opuściłam go, zeszłam na dół i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Nosiło mnie. Czemu akurat teraz?  Czemu teraz się pojawił w moim życiu? Nie wiedząc jak, pojawiłam się pod domem chłopaków, ale nie tam postanowiłam wejść. Udałam się do domu na przeciwko, zapukałam i poczekałam aż ktoś mi otworzy. Otworzył mi James. Byłam pewna, że to on. Kogo jak kogo, ale jego bym  poznała wszędzie.
- James - szepnęłam, nie obchodziło mnie czy mnie poznał albo jak zareaguję, po prostu go przytuliłam. To z nim byłam bardziej zżyta mimo, że przyjaźniliśmy się we trójkę, Chris był starszy, chodził do innej klasy, ja z Jamsem do jednej. Kiedy się od niego oderwałam spojrzałam w oczy, płakał.
- Mitchie, to naprawdę ty?
- Tak głuptasie, chodź tutaj do mnie - powiedziałam i ponownie go przytuliłam.
- Ale jak, kiedy, co? - spytał.
- Mogę wejść?
- Pewnie - udaliśmy się do salonu, gdzie siedział jego brat i Harry, zdziwiłam się jego widokiem, ale nic nie powiedziałam.
- Hej Mitchie, widzę że znasz już mojego brata - powiedział i wstał mnie przytulić, zaśmiałam się. On nadal mnie nie poznał. James chciał coś powiedzieć, ale dałam muz znać, że jeszcze się chwilę z nim podroczę.
- Tak, bardzo miły. Harry co tutaj robisz?
- Mógłbym zapytać cię o to samo - uśmiechnął się.
- Miałam dość siedzenia w domu, więc przyszłam.
- To wy się znacie? - spytał James.
- Tak, Louis jest moim wujkiem i mieszkałam z nimi przez kilka dni, a teraz Lou kupił w pobliżu dom i mieszkamy tam sami, długa historia.
Usiadłam na kanapie obok Jamesa, naprzeciwko siedział Harold i Chris.
- Usłyszałam ciekawe historie od James'a - zwróciłam się do Chris'a - podobno kiedy miałeś 7 lat złamałeś nogę, bo chciałeś pokazać przyjaciółce, że umiesz wejść na drzewo - zaśmiałam się na samo wspomnienie o tym.
- Tak - uśmiechnął się - uważała, że tylko ona umie wejść, a miała wtedy 5 lat, wiedziałem, że ona tam nie wejdzie, ale chciałem pokazać, że jako starszy to zrobię - posmutniał.
- Powiedziałam coś nie tak?
- Nie, nie. Po prostu za nią tęsknie.
- Poznałbyś ją po tak długim czasie?
- Myślę, że tak. Ona byłą pełna energii, zabawna, wybuchowa. Czasami miała fajne fazy, nikt nic nie ogarniał, ale ona się tym nie przejmowała.
- Myślę, że powinieneś nosić okulary.
- Czemu? - zdziwił się Chris, a James się zaśmiał.
- Ty poważnie tego nie widzisz? - spytał James - może jakaś podpowiedź z twojej strony - zwrócił się do mnie. Pokazałam moją wargę z tatuażem.
- Mitchie!? - krzyknął, poderwał się na równe nogi i podszedł do mnie - czemu wtedy mi nie powiedziałaś?
- Sama nie byłam pewna czy to ty, ale kiedy zobaczyłam James'a nie miałam wątpliwości.
- Skąd ty wszystkich znasz? - spytał się Harry nie dowierzając.
- Ma się swoje sposoby - powiedziałam i przytuliłam Chris'a. Posiedzieliśmy trochę w czwórkę, ale później Harry musiał iść się spakować, bo jutro wyjeżdżamy, gdy zostaliśmy sami bracia poprosili mnie o wyjaśnienie. Opowiedziałam im w skrócie jak się tu znalazłam, o tym jak ponownie spotkałam Zayn'a, o problemie ze snem i o jutrzejszym wyjeździe do babci. ważnie mnie słuchali.
- No ale który ci się podoba!? - prawie krzyknął Chris.
- Jak to kto? Wy! Ale nie wiem który bardziej - zaśmiałam się.
- Chcesz się ponownie zbliżyć do Malika? - spytał James.
- Dobre pytanie, ciężko mi się z nim rozmawia. Kiedyś było inaczej, byliśmy młodsi, a teraz? Zmieniliśmy się, dojrzeliśmy. Dużo z nim nie rozmawiałam, ale jest bardziej nerwowy, podnosi głos, trzyma przy swoim, jest stanowczy.
- Agresywny? - spytał Chris.
- Nie, tak myślę... Będę się zbierała, jutro wyjeżdżamy, nie mam pojęcia na ile dni. Spotkamy się jak wrócę?
- Pewnie! Teraz kiedy tu jesteś tak łatwo się nas nie pozbędziesz.
Pożegnałam się z braćmi i udałam się do domu. Oboje chcieli mi towarzyszyć, ale chciałam sobie przemyśleć to i owo.


Rano obudził mnie mój ukochany wujek. Czujecie te sarkazm? Oblał mnie wiadrem wody, ponieważ powiedziałam , że chciałabym jechać z dwie godziny później. Pozostali byli już u nas w domu. Nie miałam ochoty nigdzie z nimi jechać, jakoś wolałam pojechać tam sama z Louis'em, w spokoju poznać babcię i normalnie z nią porozmawiać. Wstałam, poszłam wziąć szybki prysznic, wysuszyła i wyprostowałam włosy, pomalowałam się oraz ubrałam się w coś wygodnego na podróż. Gdy zeszłam na dół została mi tylko wręczona zapakowana kanapka, ponieważ "musimy się spieszyć", jak to powiedział Niall. Do torebki wzięłam zastrzyk, aby Zayn mi wstrzyknął. Gdy zajechaliśmy na pobliską stację benzynową, poprosiłam go o pomoc, w aucie zostaliśmy tylko my z Harry'm. Trochę się zdziwił gdy zobaczył strzykawkę.
- Co wy robicie? - spytał przerażony.
- Muszę dostawać dwa razy dziennie zastrzyki.
- Po co? - już chciałam odpowiedzieć, ale Zayn mi przeszkodził:
- Nie twój interes Styles - warknął, wolałam się nie odzywać, naprawdę nie wiem o co w tym chodzi. Raz jest miły, a raz lepiej nie podchodzić. Wykonał to co musiał i znowu się odezwał.
- Mitchie..
- Nie mamy o czym rozmawiać Malik.
Gdy wszyscy byli w samochodzie poprosiłam Liam'a o zamianę miejscem, nie chciał się zgodzić, ale go ubłagałam, usiadłam na przednim siedzeniu obok Louis'a który prowadził. Droga strasznie mi się dłużyła, a najgorsze, w sumie niby dobrze, jest to, że w ogóle mi się spać nie chciało.
- Mitchie, pójdziemy na spacer wieczorem? - usłyszałam cichy szept do mojego ucha - muszę z kimś pogadać - odwróciłam się i zobaczyłam Liam'a.
- Pewnie, czemu nie?
- Dziękuję - uśmiechnął się i wróci do rozmowy z Niall'em.
- Uważaj, on ma dziewczynę - zaśmiał się Louis.
Reszta drogi minęła spokojnie.

_______________________________________________________________________
Heej!
Rozdział miał być później, ale miałam już wcześniej napisany, więc postanowiłam wstawić. 
Z kim ma być Mitchie?
Ma wrócić do Zayn'am czy macie swojego ulubieńca?
Do następnego! :D

19 komentarzy:

  1. bardzo ciekawy :)
    Szkoda, że Mitchie nie chce pogadać z Malikiem, ale mówi się trudno.
    Z Zayn'em błagaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam, heheh
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Błagam Cie niech ona będzie z Zaynem! Niech z nim pogada.
    Rozdział świetny, czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  3. z zaynem <3 . niech da mu szanse zeby powiedział co chce ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę niech będzie z Harrym!!Rozdział był niesamowity!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny blog. Moim zdaniem powinna być z Malikiem ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!<3
    Nie mogę doczekać się nn:* //Juliet
    iamabigtrouble.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świeeeeetny Czekam na kolejny. *-*-*-*-*-*-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Bożżżżże, rozdział naprawdę świetny :))))
    I mogłaby być z Zaynem *.* W ostateczności z Harrym xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Niech wróci do Zayn'a <3 :**

    OdpowiedzUsuń
  10. Super gdyby była znowu z Zayn'em
    <33 Rozdział super :**

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku... Trudny wybór. Z Zaynem coś ją kiedyś łączyło, ale nie wiem czy potrafili by do siebie wrócić i odnowić to co kiedyś do siebie czuli. Wszystkie rozdziały genialne i czekam na kolejne. Jestem ciekawa tego, jak babcia Mitchie zareaguje na wieść, że ma wnuczkę. Dobrze, że odnalazła przyjaciół, którzy pomogą jej w razie potrzeby :) No i jeszcze sprawa z Liamem. Ciekawe o czym chce z nią porozmawiać?
    Pozdrawiam i życzę weny ;)
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebiste!!!
    nie mam nic do Zayna ale jednak wolałabym żeby była z Harrym
    dlaczego? sama nie wiem... po prostu lubię czytać o nim :D
    czekam na następny <333

    OdpowiedzUsuń
  13. Niech ona bedzie z Zaynem.<3
    Czekam na następny rozdział z niecierpliwością.<3

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieję, że będzie znowu z Zayn'em.
    Po za tym rozdział świetny :)
    Czekam na next
    Zapraszam do siebie

    http://1d-give-love-to-work.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. z Malikiem:) a pozatym świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  16. Z kim ma być?? Hm.... trudne pytanie :-D Ja ty bym chciała trochę pomieszanią.... Nie wiem może coś z Li przez jakiś czas. Tak żeby była jakąś akcja hehe. Jestem złą kobietą i jestem uzależniona od tego opowiadania.
    Pozdrawiam S :-*

    OdpowiedzUsuń