czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział 5

Czemu wyszłam? Czemu nie zostałam? Przecież wszystko zjebałam! On mnie nie poznał i to bolało najmocniej. To jest niemożliwe żebym znalazła Chris'a i Zayn'a. Nie wiedzieliśmy się tyle czasu i nagle mam mieć ich dwóch przy sobie? W sumie trzech, bo jeszcze James.To jest tak piękne, że aż nierealne..
Harry próbował dowiedzieć się o co chodzi, nie chciałam mu powiedzieć, nie ufałam mu na tyle. Po chwili dołączył do nas Louis, poprosił Harrego żeby zostawił nas samych. Nie wiedziałam czego mogę po nim spodziewać.
- Co się tam w środku stało?
- Nic, po prostu chciałam się przewietrzyć.
- Jasne. Mitchie, może i znamy się krótko, ale przede mną niczego nie ukryjesz..
- Po prostu zostaw mnie na chwilę samą.
- A Harry chociaż może być?
- Nie odpuścisz, prawda?
- Nie.
- Nie, nie może. Pójdę do Chris'a. Mieszka na przeciwko, znacie się?
- Tak, bardzo dobrze. Okej, ale nie wracaj zbyt późno - przytaknęłam i poszłam w kierunku domu Chris'a. Gdy się odwróciłam Louis właśnie wchodził do domu, odwrócił się i mi pomachał, odwzajemniłam gest, jednak gdy wszedł do domu udałam się szybkim krokiem w przeciwną stronę, nie miałam ochoty teraz na nikogo patrzeć i nikogo słuchać. Poznałam Zayna i nie wiem co robić,  a co jeżeli sąsiedzi z naprzeciwka okażą się moimi najlepszymi przyjaciółmi z dzieciństwa? Nie wiem co robić, jestem sama w wielkim mieście. Zostałam sama...
Chodziłam po mieście już kilka godzin, wypiłam już z 2 kawy i 3 piwa. Nic mi to nie dawało, nie miałam odwagi wrócić do "domu". Będzie tam ON... Po kolejnych dwóch piwach wróciłam do miejsca w którym obecnie śpię. Była około 23.30, miałam nadzieję, że wszyscy śpią. Planowałam wejść po cichu do domu i udać się do swojego pokoju, niestety, drzwi były zamknięte na klucz, którego nie posiadałam. Zadzwoniłam dzwonkiem, raz, drugi, trzeci.. Nikt mi nie otwierał, obeszłam dom naokoło i zaczęłam się rozglądać. Zobaczyłam drabinę, spojrzałam w górę i zobaczyłam uchylone drzwi balkonowe na pierwszym piętrze. Postanowiłam tam wejść, rozstawiłam drabinę i zaczęłam się wspinać. Po około 10 minutach wchodzenia w końcu stałam na balkonie. Czemu wchodziłam 10 minut? Co "schodek" robiłam sobie przerwę, kręciło mi się w głowie i było zimno. Delikatnie uchyliłam drzwi i weszłam do środka, było ciemno.. Oczywiście musiałam się przewrócić i narobić hałasu. Ktoś zapalił światło. Kogo ujrzałam? Zayn'a Malika. Super, po prostu super, lepiej trafić nie mogłam. Podszedł do mnie i pomógł mi wstać, od razu mnie przytulił. Automatycznie odwzajemniłam gest, znowu mogłam być blisko niego, znowu mogłam poczuć jego dotyk, jego zapach, pragnęłam usłyszeć jego głos i poczuć jego wargi.
- Charlie, tęskniłem - zwrócił się do mnie moim imieniem, ale nie miałam nic przeciwko, on mógł, nachylił się nade mną i mnie pocałował, odwzajemniłam pocałunek. Włożyliśmy w to całe swoje emocje, tęsknotę, pożądanie, miłość a zarazem nienawiść...

Obudziłam się zmarznięta na werandzie. Kurwa! Nienawidzę takich snów! Już miałam nadzieję, że z Zaynem będzie dobrze, że mnie poznał i nie przestał kochać, myliłam się, nie wiem czy to kiedyś nastąpi. Wszystko mnie bolało, wstałam i podeszłam do drzwi, zaczęłam w nie walić, po chwili ktoś mi otworzył.
- Gdzieś ty była całą noc? - spytał Louis - wiesz jak się martwiłem? Wcale nie byłaś u Chris'a, byłam u niego! Jak mogłaś mnie okłamać? - po chwili na dole byli wszyscy.
- Jak mogłeś mi nie zaufać? Całą noc spędziłam  na tej pieprzonej werandzie, ponieważ nikt nie chciał mi otworzyć tych pierdolonych drzwi!
- Spokojnie.
- Jak mam być spokojna? Nie ufasz mi wujku.
- Mitchie! - powiedział poważnie.
- Porozmawiamy jak wrócę od lekarza, pojedzie któryś ze mną? - spytałam pozostałych.
- Ja pojadę - powiedział Lou.
- Ty nigdzie nie jedziesz.
- Ja mogę - powiedział Zayn, spojrzałam błagalnie na Harrego.
- Już nie pamiętasz? Ja obiecałem wczoraj z tobą jechać.
- Tylko się przebiorę - udałam się na górę, szybko umyłam i przebrałam. Miałam nadzieję, że w mojej krwi nie będzie alkoholu.
Tak cholernie chciałam jechać z Zayn'em, ale bałam się, bałam się tego. Postanowiłam również udawać.
Zeszłam na dół, wszyscy siedzieli w salonie, przysiadłam się do nich.
- Chcesz jechać po lekarzu na basen albo gdzieś? - zagadał Liam.
- Nie dzięki, wolę przyjechać się przespać..
- Nie, nie, nie. Nie będziesz spała.
- Mitchie, masz problem ze spaniem? - spytał Zayn, gdy usłyszałam jego głos po moich plecach przeszły ciarki i dostałam gęsiej skórki.
- Nie mam problemu ze snem, Louis sobie coś ubzdurał. Ja po prostu lubię spać.
- Chodź ze mną do pokoju, poradzę coś na to - wstał i podał mi rękę abym poszła z nim. Wstałam, ale nie podałam mu ręki. Razem, w dwójkę udaliśmy się na górę.

_______________________________________________________________________
Heej! 
Dziękuję za wszystkie komentarze i miłe słowa, to dla mnie bardzo dużo znaczy.
Następny rozdział mam już napisany, więc to od Was zależy kiedy dodam.
Dodaję rozdziały z kilku dniową przerwą, ale teraz mogę dodać nawet jutro. 
Zapraszam do komentowania <3
+ zapraszam Was do oceny, mimo tego że się nie znamy:
http://opisz-mnie.pl/abracadabra

16 komentarzy:

  1. boże świetny ten rozdział, ogólnie bardzo fantastyczne opowiadanie ;) kiedy następny rozdział? ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny rozdział,masz talent.
    ciekawe co jej pokaże,nie mogę się już doczekać!
    dodaj szybko nowy i niech oni sobie wszystko wyjaśnią :D
    ZAPRASZAM DO MNIE NA NOWY BLOG: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały *.* już myślałam że ten poczatek to prawda a potem ze snem wyjechałaś ;D ale nie szkodzi, bynajmniejm akcja się rozkręca :) zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Nosz ... jaki zajebisty rozdział :D !!! Ja też chce miec taki talent jak ty :'(
    Mam nadzieje ze nastepny bd jutro ;**
    Buziaki, Kocica *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty rozdział. Ale akcja, dobrze że to tylko sen. Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuu :) czekam na ciag dalszy

    OdpowiedzUsuń
  7. uuuu, coś się kręci coś sięszykuję ;>
    rozdział jest boooski! i nie mogę siędoczekać następnego ;3
    czekam na kolejne ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział, ale szkoda, że taki krótki ;(
    Dziwi mnie co ona ma z tym, że tak dużo śpi ;o
    Czekam na następny :)
    Zapraszam: http://let-them-criticize.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny, wspaniały, zarąbisty, fenomenalny, zajefajny, boski i nie wiem co jeszcze :D Istne cudo, ot co *.*
    Masz talent do pisania jak mało kto. Ejj, no weź, oddaj mi go ;P
    Ooo, ciekawa jestem, co się wydarzy pomiędzy Mitchie a Zayn'em ^^
    No i fajnie, że to akurat z nim była (a może jeszcze będzie? Mam nadzieję, że tak! <3) parą, bo ostatnio wszyscy piszą tylko o Harry'm. Miła odmiana.
    Masz już napisany rozdział? A Ty śmiesz go wstawić dopiero jutro?! Błagam, nie rób mi tego! Ja chcę nexta już teraz *,*
    Pozdrawiam i tradycyjnie weny życzę kociaku <3 ~ Pieguskowa

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow! co jak co ale talent to ty masz :D
    w ogóle zajefajny rozdział *.*
    już nie mogę się doczekać następnego... Awww! !♥!

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział BoOoski, czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz talent dziewczyno, czekam na kolejne tak świetne rozdziały. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział,;)))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział bardzo fajny :-) Ja po takim śnie dostałabym palpitacji serca :-D Mam jednak nadzieję, że Mitchie nie będzie z Harrym... Nie mam nic do niego ale jest już taka masa opowiadań z nim, że mam dość. Poczytalabym coś o Liamie.... Dobra zeszłam z tematu. Co mogę powiedzieć??? Kocham i lecę czytać dalej :-D
    Pozdrawiam S :-*

    OdpowiedzUsuń