środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 11

Po 2 dniach odzyskałam głos. To były najgorsze dwa dni w ostatnim czasie. Wszyscy mi dokuczali, śmiali się z tego, że nie mogę krzyknąć, nawrzeszczeć na nich, a kiedy się denerwuję muszę napisać na kartce lub w sms'ie co chcę im przekazać.
Obudziłam się około 6, babcia poprzedniego dnia powiedziała tylko mi, że w domu będę sama z chłopakami, ponieważ gdzieś jedzie z mężem i dziećmi, a wrócą wieczorem. Co do babci.. Jest bardzo miła i sympatyczna, poznałam ją lepiej, można powiedzieć, że się dobrze dogadujemy, w sumie to ja pisałam, a ona mówiła, ale jakoś dałyśmy radę. Ubrałam się, włosy wyprostowałam i zeszła na dół. Tak jak myślałam wszyscy spali. Postanowiłam im się jakoś odpłacić, za dokuczanie mi w ostatnich dniach. Najpierw udałam się do pokoju Louis'a, spał on z Harry'm oraz Zayn'em, ponieważ zajęłam im pokój w którym zawsze spali. Po cichu weszłam do pokoju i stanęłam nad ich głowami. Pewnie myślicie, że zamierzam krzyczeć. Otóż nie. Cofnęłam się i wzięłam Louisa elektryczną gitarę, podłączyłam do wzmacniacza, który pogłośniłam i zaczęłam "grać". Od razu się obudzili, mimo to nie przestałam grać, ale kiedy cała trójka wstała, szybko odłożyłam gitarę i pobiegłam do pokoju w którym obecnie spał Liam i Niall, nie spali już, chyba ich też już obudziłam.
- Pomóżcie - szepnęłam. Liam odchylił kołdrę i pokazał, żebym tam weszła, spojrzałam na niego zdziwiona.
- Spokojnie, nic ci nie zrobimy - posłusznie wcisnęłam się na miejsce między nimi, Liam przykrył nas kołdrą, a sam z Niall'em położyli się. Po chwili drzwi otworzyły się z rozmachem.
- Widzieliście Mitchie? - spytał Harry, tą chrypkę wszędzie poznam.
- C-co? - powiedział zaspany Niall.
- Nie słyszeliście hałasu? Widzieliście Mitchie?  - spytał Louis
- Nie, idźcie sobie, chce iść spać - powiedział "zaspany" Liam i odwrócił się na  drugą stronę. Drzwi od pokoju zamknęły się.
- Dziękuję - szepnęłam i wydostałam się spod kołdry.
- Mówisz już?
- Tak. Przepraszam, że was obudziłam, ale oni przegięli.
- Spoko, rozumiemy cię - powiedział Niall - wiesz, że oni nie odpuszczą?
- Trudno, przeżyję, ale się jeszcze odegram.
Razem w trójkę zeszliśmy na dół. Pozostała trójka już siedziała w kuchni i jadła śniadanie.
- Tą bitwę wygrałaś, ale wojnę wygramy my - powiedział dumnie Zayn - ale później, bo jesteśmy głodni.

Louis stwierdził, że nie będziemy siedzieć w domu, trzeba gdzieś wyjść. Zbytnio nie chciało mi się z nimi iść, ale mnie namówili. Niestety, mój problem był taki, że nie wiedziałam w co się ubrać. Wywaliłam wszystkie rzeczy z walizki i zastanawiałam się co założyć.
- Mitchie, jesteś gotowa? - spytał Zayn wchodząc do pokoju - no nie, znowu nie wiesz co ubrać? - zaśmiał się. Powiedział "znowu" jakbyśmy widywali się codziennie i w ogóle się nie rozstali. A może to dobrze, że on to tak traktuje?
- Ubierz to - powiedział i wręczył mi zestaw ciuchów.
- Może jednak założę czarne rurki i bluzę?
- Nie Mitchie, zaufaj mi, będzie dobrze.
Kiedyś zawsze pomagał wybierać mi ciuchy i tam razem zdałam się na niego. Jeszcze zanim wyszedł z pokoju ściągnęłam dres w którym byłam i zaczęłam się przebierać. Przecież nie raz mnie tak widział...
- Idziecie? - spytał Harry wchodząc do pokoju - nie mówiliście, że tu takie rzeczy się dzieją, gdybym wiedział to bym od razu przyszedł - zaśmiał się Styles.
- Wychodzimy - powiedział Zayn i razem z przybłędą wyszedł z pokoju pozwalając dokończyć mi się ubrać.
Gotowa zeszłam na dół.
- Powinnaś częściej chodzić tak ubrana - stwierdził Louis uśmiechając się.
Chodząc po mieście wujek pokazywał mi swoje jak i mojego taty ulubione miejsca opowiadając przy tym różne historyjki z dzieciństwa. Byłam zafascynowana tym wszystkim. W ten sposób zbliżyłam się do Louisa. Reszta szła za nami w ogóle nas nie słuchając. W tej chwili miałam ich gdzieś. Gdy siedzieliśmy w parku na ławce podszedł do nas jakiś chłopak, Był to wysoki, ciemny brunet z tunelami i wytatuowany.
- Hej Lou, Kopę lat - powiedział i przytulił chłopaka.
- Hej Eric, no trochę minęło - zaśmiał się.
- Hej chłopaki - zwrócił się do pozostałych - a kim jest ta młoda dama? Louis, nie mówiłeś, że masz dziewczynę.
- Bo nie mam, to moja bratanica, Mitchie. Mitchie poznaj mojego przyjaciela z dzieciństwa Erica.
Podałam mu rękę i się przywitałam.
- Willy ma córeczkę?
- Miał - mruknęłam.
- Przepraszam, nie powinienem był, nie wiedziałem.
- Nic się nie stało, miałeś prawo nie wiedzieć.
- Co tam u was? Powinienem się na was rzucić i błagać o autograf, czy zachowuję się w miarę okej?
- Wesoły jak zawsze - zaśmiał się Malik.
- Tak trzeba, po co się wszystkim zamartwiać, po co się martwić  i zastanawiać "co by było gdyby"? Życie masz tylko jedne, trzeba je wykorzystać. A właśnie, błagam dajcie mi swoje autografy, jestem waszym wielkim, największym fanem!  - ostatnie zdanie wykrzyczał i padł na kolana.
- Okej, ale wstań.
- Po co ci nasze autografy? - spytał Liam gdy wszyscy mu się podpisali na jakiejś kartce.
- Sprzedam i zarobię - wyszczerzył się.
- Nie wiem jak to robisz, ale jesteś zajebisty - przyznałam.
- Widzicie, a zawsze mówicie, że jestem pojebany, w końcu ktoś to przyznał - powiedział i mnie przytulił, po czym podniósł coś z podłogi, była to deskorolka.
- Mogę? - spytałam niepewnie.
- Co? - spytał zdziwiony.
- Deskę.
- Umiesz? - spytał Niall.
- No ba! Czego ja w końcu nie umiem? - zaśmiałam się. Eric dał mi deskę. Od razu zaczęłam jeździć wykonując przy tym kilka trików, musiało to śmiesznie wyglądać, dziewczyna w spódnicy na desce. Od zawsze lubiłam jeździć, nie lubiłam być jak wszystkie inne dziewczyny bojące się dotknąć czegokolwiek, byle by nie złamać paznokcia. Od zawsze mnie wkurzały i całym sercem ich nienawidziłam.
Późnym wieczorem wróciliśmy do domu. Jutro z samego rana wracamy do Londynu. Nie zdążę pożegnać się z babcią, zadzwoniła i powiedziała, że wrócą następnego dnia po południu, ale mam się nie przejmować, bo często będę ich odwiedzać. Szczerzą w to wątpię, gdy skończę osiemnaście lat dziękuję Louisowi i wyjeżdżam, nie wiem gdzie, ale na pewno z nim nie zostanę.

*Zayn*
Naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Chcę przebywać blisko niej, ale ona mnie ciągle odpycha. Jeszcze tamten pocałunek, zachowałem się jak skończony palant, nie wspominając o sytuacji z auta. Tak jak ja potraktowałem Harrego, tak ona potraktowała mnie. Mitchie ma dobry kontakt z Louisem, z Liam'em, ale czemu nie chce się znowu przede mną otworzyć? Muszę jakoś odzyskać jej zaufanie..
Właśnie jesteśmy w drodze powrotnej do Londynu. Mitchie jedzie z przodu, kieruje Liam, ciągle rozmawiają i się śmieją.
- Podoba ci się? - spytał Harold tak cicho, żeby Louis nie usłyszał.
- C-co? Kto?
- Jak to kto? Mitchie!
- To długa historia.
- Ale podoba ci się.
- Tak - wydusiłem.
- Mi też, ale pewnie i tak to nie wyjdzie. Ona jest z innego świata - jęknął smutny.
- Nie jest tak źle jak pogadasz z nią.
Po drodze zatrzymaliśmy się na jakiejś stacji, Niall był głodny, a Mitchie chciała iść do łazienki. Chciałem podejść do Liam'a i pogadać, ale akurat zadzwonił mu telefon, pewnie ta cała jego Danielle dzwoniła.
- Hej kochanie! - powiedział Liam, cały uśmiechnięty, nie miałem ochoty stać i słuchać tej ich słodkiej wymiany zdań.
- Tak, wiem, ja też rzygam tęczą - zaśmiała się Mitchie stając koło mnie - ale ktoś musi być słodki, żeby ktoś był chamski i wredny - powiedziała i odeszła do Harrego. Jak się poczułem? Jak skończony frajer i idiota...

______________________________________________________________________
Heej! 

Macie może jakieś rady dla Zayn'a, jak mógłby odzyskać zaufanie Mitchie? 
A może dla kogoś innego jak mógłby się do niej zbliżyć? 

Następny w weekend! :D

9 komentarzy:

  1. Tak jestem pierwsza,a rozdział zarąbisty!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nooo wiesz rozdział jak zawsze cudowny *___* szkoda mi trochę Zayn'....może szczera rozmowa albo romantyczna kolacja....albo wypad na lot ze spadochronem??? Hahahahahh xdd

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny. Będzie więcej o Ericu? Nie mogę się doczekać następnego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ona musi być z Zaynem bo inaczej umrę :C

    OdpowiedzUsuń
  5. mega mega ! czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Thanks for your marvelous posting! I certainly enjoyed reading it,
    you might be a great author. I will ensure that I bookmark your blog and will eventually
    come back very soon. I want to encourage continue your great posts, have a nice weekend!


    my web site ... skin id or clean and clear

    OdpowiedzUsuń
  7. Appreciate this post. Will try it out.

    Visit my page :: alysedwards suave collection

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem czemu, ale mnie Zayn osobiście denerwuje.... No bo co on myśli, że nie będzie się starał a ona od razu wpadnie mu w ramiona... Eric jest super i zakochałam się w nim !!!!!
    Pozdrawiam S :-*

    OdpowiedzUsuń