Po powrocie do domu w salonie zastałam Louis'a. Przysiadłam się do niego.
- Mitchie, wiesz że teraz będzie ciężko?
- Wiem. Najgorsze jest to, że gdybym się nie rozstała z Zayn'em, zakładając że wciąż bylibyśmy razem, to wasze fanki całkiem inaczej by zareagowały, nie uważasz?
- To nie jest takie proste, świat jest brutalny, ludzie są brutalni i bez serca. Wydaje mi się, że i tak będzie większe zamieszanie wokół tego, że jestem twoim wujkiem. Nie tym się teraz przejmujmy. Przyjaźnisz się z Liam'em. Doskonale wiesz, że on ma dziewczynę. Ona jest spoko, ale ma jedną wadę. Jest chorobliwie zazdrosna, może się ciebie czepiać, dokuczać, uprzykrzać ci życie i robić wszystko, aby skłócić cię z nim, więc lepiej uważaj na nią.
- Właśnie tego obawiam się najbardziej..
- Liam jest nią strasznie zaślepiony, jak ona przyjeżdża to nawet nas olewa. Mam nadzieję, że przemówisz mu do rozsądku.
- Zrobię wszystko. A kiedy ona będzie?
- Jutro...
Następnego dnia obudziłam się około 12.30, nie lubię tak długo spać, bo wtedy czuję, że straciłam dzień. Słyszałam na dole czyjeś głosy i śmiechy. To pewnie pozostali wraz z Danielle. Nie chciałam się przed nia od razu zbłaźnić, więc wolałam się ogarnąć na górze. Z takimi włosami oczywiste jest, że nie zrobię dobrego wrażenia, ale w sumie nie zależało mi na tym. Wzięłam szybki prysznic, włosy wyprostowałam i ubrałam się w czarne rurki i moja ulubioną mietową koszulę oraz buty za kostkę. Zeszłam na dół. Na fotelu, na kolanach Liam'a siedziała jakaś brunetka. Schodząc ze schodów przyglądałam się jej.
- Hej wszystkim! - krzyknęłam.
- Mitchie! - powiedział Zayn, podszedł do mnie i złożył na moich ustach długi, namiętny pocałunek - chciałem to zrobić wcześniej, ale Louis zabronił mi wchodzić na górę - szepnął gdy się od siebie oderwaliśmy.
- Mitchie, poznaj moją dziewczynę Danielle, Dan to moja przyjaciółka Mitchie.
- Cześć - powiedziałam trzymając rękę Zayn'a.
- Hej, miło cie w końcu poznać- uśmiechnęła się sztucznie.
- Co chcesz na śniadanie? - spytał Harold.
- A co szef kuchni poleca?
- Naleśniki, gofry?
- Gofry, ale..
- Z bitą śmietaną, już się robi - powiedział i wstał z miejsca, ale zatrzymał go głos Danielle.
- A sama sobie nie umie zrobić śniadania?
- Masz z tym problem? - spytałam.
- Tylko pytam.
- To lepiej nie pytaj.
Harry poszedł do kuchni, a z nim Niall i Louis, Zostałam z Malikiem i drugą parką.
- Co ci się stało z włosami? - spytała z obrzydzeniem.
- Włosy mogę pofarbować kiedy tylko zechcę, nos ci zostanie - prychnęłam. Widać było, że wyprowadziłam ją z równowagi. To ona zaczęła, ale ze mbą nie wygra tak łatwo. Liam i Zayn przyglądali się nam w ciszy.
- Pójdziemy dzisiaj do klubu? - spytałam, kiedy pozostali przyszli z kuchni.
- Musisz się pokazać publicznie, żeby ludzie cie zauważyli? Nie będziesz sławna i tak.
- Wiem, nie chcę być sławna. Ja się nie wybiłam dzięki One Direction jak niektórzy. Poza tym nie chcę być sławna, chcę po prostu wyjść potańczyć i spędzić czas z najbliższymi.
- Jasne.
- Danielle ogarnij się - powiedział Louis.
- Kim ty dla nie jesteś? Jest z Zayn'em to nie on powinien jej bronić? Jesteś jej poprzednia zabaweczką?
- Nie powinno cie to obchodzić kim dla niej jestem.
- A jednak.
- Liam, do kuchni! - wrzasnęłam.
- Uważaj bo pójdzie - odpowiedziała za niego Danielle. Liam natomiast wstał i poszedł do kuchni.
- Co ona sobie myśli? Jest u nas w domu, zachowuje się jak jakaś pierdolona diva, a ty z tym nic nie robisz!
- A co mam zrobić według ciebie? Ona nigdy taka nie była. Te wyjazdy ją zmieniają, dużo bym dał żeby wróciła stara Danielle.
- Oh Liam, chodź tu do mnie - powiedziałam i go przytuliłam. Po chwili wróciliśmy do salonu.
- Co wy tam robiliście? - zaśmiał się Harry.
- Uprawialiśmy dziki i namiętny seks - odpowiedziałam bez emocji - uwierz mi, jesteś w tym lepszy i szybszy.
- Jakie wyróżnienie - zaśmiał się.
- Co robiliście? - wydarła się pani idealna.
- Spokojnie, znasz się na żartach? Nie musisz brać wszystkiego na poważnie. Co ja ci takiego zrobiłam, że mnie nie lubisz? Znamy się kilka godzin! Rozumiem, że możesz być zazdrosna i Liam'a, mogłaś wybrać, miłość czy kariera, ale nie jedno i drugie. Taka zachłanna jesteś?
- Nie, ale..
- Tutaj nie ma żadnego ale, więc lepiej się zachowuj, albo bierz swojego chłoptasia i wypierdalaj z mojego domu. Ty Liam też powinieneś w końcu przejrzeć na oczy! Mam was dość, wychodzę! - Zayn wstał - sama!
Wstałam i wyszłam z domu. Nie miałam ochoty teraz na rozmowy z nimi, udałam się do domu moich przyjaciół z dzieciństwa. Drzwi otworzył mi James.
- No proszę, kogo moje oczy widzą... - zaśmiał się.
- Cześć, mogę na chwilę?
Wpuścił mnie do środka, udałam się do salonu w którym siedział Chris.
- No proszę, kogo moje oczy widzą.. - zaśmiał się.
- Ty też? Musicie mówić to samo?
- Jak to samo? - powiedzieli równocześnie.
- Nic, nieważne. Możemy pogadać?
- Jasne. Kawki, herbatki?
- Nie, potrzebuję tylko rozmowy.
Zaczęliśmy rozmawiać, opowiedziałam im o sytuacji z przed chwili, o moim związku z Malik'em, o pocałunku z Liam'em i moich więziach z nim, o tym co może się stać jak świat się dowie o nas. Oni słuchali, to w nich kochałam, potrafili wysłuchać i pomóc.
- Wow! Nie ma nas kilka dni a tyle się dzieje. Jak to się stało, że przez tamten czas nie zginęłaś?
- Cud - zaśmiałam się.
- Z Liam'em poszłaś w ślinę? Dobra, nieważne.
*Zayn*
- Danielle zrozumiem wszystko, ale przeginasz! Jak ty się zachowujesz? Co ty sobie myślisz?
- Wielki obrońca się znalazł. Skąd ty w ogóle ją znasz? Pewnie jakaś dziweczka z klubu poleciała na twoją kasę, bo kto by cię chciał? - zaśmiała się.
- Przeginasz! - wydarł się Liam, byłam w szoku, on się tak nie zachowuje, nie w stosunku do niej - myślisz że będę tak siedział i słuchał jak obrażasz kogoś ważnego dla nas wszystkich? Daję ci ostatnią szansę, jak pójdziemy do klubu masz być dla niej miła, ona ci nic nie zrobiła, rozumiesz?
- Tak, rozumiem.
Pod wieczór zabraliśmy się do domu przebrać. Z Mitchie nie miałem kontaktu, chciałem dać jej trochę czasu żeby to wszystko przemyślała i doszła do siebie. Przebrani poszliśmy pod dom Louis, z domu wyszłam Mitchie, wyglądała zniewalająco, krótkie spodenki podkreślały jej długi, opalone nogi. Ubrała się jak przeciwieństwo Danielle. Dan miała na sobie obcisną sukienkę i szpilki, a Mitchie krótkie spodenki, martensy, bluzkę bez rękawów i okulary. Wolałem ją taką. Podszedłem do niej i przytuliłem.
- Już lepiej?
- Teraz tak.
Czekała nas długa noc w klubie!
___________________________________________________
Przepraszam, że krótki :c
- Mitchie, wiesz że teraz będzie ciężko?
- Wiem. Najgorsze jest to, że gdybym się nie rozstała z Zayn'em, zakładając że wciąż bylibyśmy razem, to wasze fanki całkiem inaczej by zareagowały, nie uważasz?
- To nie jest takie proste, świat jest brutalny, ludzie są brutalni i bez serca. Wydaje mi się, że i tak będzie większe zamieszanie wokół tego, że jestem twoim wujkiem. Nie tym się teraz przejmujmy. Przyjaźnisz się z Liam'em. Doskonale wiesz, że on ma dziewczynę. Ona jest spoko, ale ma jedną wadę. Jest chorobliwie zazdrosna, może się ciebie czepiać, dokuczać, uprzykrzać ci życie i robić wszystko, aby skłócić cię z nim, więc lepiej uważaj na nią.
- Właśnie tego obawiam się najbardziej..
- Liam jest nią strasznie zaślepiony, jak ona przyjeżdża to nawet nas olewa. Mam nadzieję, że przemówisz mu do rozsądku.
- Zrobię wszystko. A kiedy ona będzie?
- Jutro...
Następnego dnia obudziłam się około 12.30, nie lubię tak długo spać, bo wtedy czuję, że straciłam dzień. Słyszałam na dole czyjeś głosy i śmiechy. To pewnie pozostali wraz z Danielle. Nie chciałam się przed nia od razu zbłaźnić, więc wolałam się ogarnąć na górze. Z takimi włosami oczywiste jest, że nie zrobię dobrego wrażenia, ale w sumie nie zależało mi na tym. Wzięłam szybki prysznic, włosy wyprostowałam i ubrałam się w czarne rurki i moja ulubioną mietową koszulę oraz buty za kostkę. Zeszłam na dół. Na fotelu, na kolanach Liam'a siedziała jakaś brunetka. Schodząc ze schodów przyglądałam się jej.
- Hej wszystkim! - krzyknęłam.
- Mitchie! - powiedział Zayn, podszedł do mnie i złożył na moich ustach długi, namiętny pocałunek - chciałem to zrobić wcześniej, ale Louis zabronił mi wchodzić na górę - szepnął gdy się od siebie oderwaliśmy.
- Mitchie, poznaj moją dziewczynę Danielle, Dan to moja przyjaciółka Mitchie.
- Cześć - powiedziałam trzymając rękę Zayn'a.
- Hej, miło cie w końcu poznać- uśmiechnęła się sztucznie.
- Co chcesz na śniadanie? - spytał Harold.
- A co szef kuchni poleca?
- Naleśniki, gofry?
- Gofry, ale..
- Z bitą śmietaną, już się robi - powiedział i wstał z miejsca, ale zatrzymał go głos Danielle.
- A sama sobie nie umie zrobić śniadania?
- Masz z tym problem? - spytałam.
- Tylko pytam.
- To lepiej nie pytaj.
Harry poszedł do kuchni, a z nim Niall i Louis, Zostałam z Malikiem i drugą parką.
- Co ci się stało z włosami? - spytała z obrzydzeniem.
- Włosy mogę pofarbować kiedy tylko zechcę, nos ci zostanie - prychnęłam. Widać było, że wyprowadziłam ją z równowagi. To ona zaczęła, ale ze mbą nie wygra tak łatwo. Liam i Zayn przyglądali się nam w ciszy.
- Pójdziemy dzisiaj do klubu? - spytałam, kiedy pozostali przyszli z kuchni.
- Musisz się pokazać publicznie, żeby ludzie cie zauważyli? Nie będziesz sławna i tak.
- Wiem, nie chcę być sławna. Ja się nie wybiłam dzięki One Direction jak niektórzy. Poza tym nie chcę być sławna, chcę po prostu wyjść potańczyć i spędzić czas z najbliższymi.
- Jasne.
- Danielle ogarnij się - powiedział Louis.
- Kim ty dla nie jesteś? Jest z Zayn'em to nie on powinien jej bronić? Jesteś jej poprzednia zabaweczką?
- Nie powinno cie to obchodzić kim dla niej jestem.
- A jednak.
- Liam, do kuchni! - wrzasnęłam.
- Uważaj bo pójdzie - odpowiedziała za niego Danielle. Liam natomiast wstał i poszedł do kuchni.
- Co ona sobie myśli? Jest u nas w domu, zachowuje się jak jakaś pierdolona diva, a ty z tym nic nie robisz!
- A co mam zrobić według ciebie? Ona nigdy taka nie była. Te wyjazdy ją zmieniają, dużo bym dał żeby wróciła stara Danielle.
- Oh Liam, chodź tu do mnie - powiedziałam i go przytuliłam. Po chwili wróciliśmy do salonu.
- Co wy tam robiliście? - zaśmiał się Harry.
- Uprawialiśmy dziki i namiętny seks - odpowiedziałam bez emocji - uwierz mi, jesteś w tym lepszy i szybszy.
- Jakie wyróżnienie - zaśmiał się.
- Co robiliście? - wydarła się pani idealna.
- Spokojnie, znasz się na żartach? Nie musisz brać wszystkiego na poważnie. Co ja ci takiego zrobiłam, że mnie nie lubisz? Znamy się kilka godzin! Rozumiem, że możesz być zazdrosna i Liam'a, mogłaś wybrać, miłość czy kariera, ale nie jedno i drugie. Taka zachłanna jesteś?
- Nie, ale..
- Tutaj nie ma żadnego ale, więc lepiej się zachowuj, albo bierz swojego chłoptasia i wypierdalaj z mojego domu. Ty Liam też powinieneś w końcu przejrzeć na oczy! Mam was dość, wychodzę! - Zayn wstał - sama!
Wstałam i wyszłam z domu. Nie miałam ochoty teraz na rozmowy z nimi, udałam się do domu moich przyjaciół z dzieciństwa. Drzwi otworzył mi James.
- No proszę, kogo moje oczy widzą... - zaśmiał się.
- Cześć, mogę na chwilę?
Wpuścił mnie do środka, udałam się do salonu w którym siedział Chris.
- No proszę, kogo moje oczy widzą.. - zaśmiał się.
- Ty też? Musicie mówić to samo?
- Jak to samo? - powiedzieli równocześnie.
- Nic, nieważne. Możemy pogadać?
- Jasne. Kawki, herbatki?
- Nie, potrzebuję tylko rozmowy.
Zaczęliśmy rozmawiać, opowiedziałam im o sytuacji z przed chwili, o moim związku z Malik'em, o pocałunku z Liam'em i moich więziach z nim, o tym co może się stać jak świat się dowie o nas. Oni słuchali, to w nich kochałam, potrafili wysłuchać i pomóc.
- Wow! Nie ma nas kilka dni a tyle się dzieje. Jak to się stało, że przez tamten czas nie zginęłaś?
- Cud - zaśmiałam się.
- Z Liam'em poszłaś w ślinę? Dobra, nieważne.
*Zayn*
- Danielle zrozumiem wszystko, ale przeginasz! Jak ty się zachowujesz? Co ty sobie myślisz?
- Wielki obrońca się znalazł. Skąd ty w ogóle ją znasz? Pewnie jakaś dziweczka z klubu poleciała na twoją kasę, bo kto by cię chciał? - zaśmiała się.
- Przeginasz! - wydarł się Liam, byłam w szoku, on się tak nie zachowuje, nie w stosunku do niej - myślisz że będę tak siedział i słuchał jak obrażasz kogoś ważnego dla nas wszystkich? Daję ci ostatnią szansę, jak pójdziemy do klubu masz być dla niej miła, ona ci nic nie zrobiła, rozumiesz?
- Tak, rozumiem.
Pod wieczór zabraliśmy się do domu przebrać. Z Mitchie nie miałem kontaktu, chciałem dać jej trochę czasu żeby to wszystko przemyślała i doszła do siebie. Przebrani poszliśmy pod dom Louis, z domu wyszłam Mitchie, wyglądała zniewalająco, krótkie spodenki podkreślały jej długi, opalone nogi. Ubrała się jak przeciwieństwo Danielle. Dan miała na sobie obcisną sukienkę i szpilki, a Mitchie krótkie spodenki, martensy, bluzkę bez rękawów i okulary. Wolałem ją taką. Podszedłem do niej i przytuliłem.
- Już lepiej?
- Teraz tak.
Czekała nas długa noc w klubie!
___________________________________________________
Przepraszam, że krótki :c
O matko, o matko, o matko xD Noe wiem jak to zrobiłaś ale rozdział wyszedł CUDOWNY! xD
OdpowiedzUsuńTa cała sytuacja z Danielle xD No nie powiem, intrygantka z niej :)
No to czekam na kolejny rozdział :*
Genialny! ;*
OdpowiedzUsuńAle z tej Danielle diva.
Po prostu rzygam tęczął.
Czekam na następny. :D
Zapraszam do siebie jest nowy rozdział. :*
http://musiszpodjacryzyko.blogspot.com/
Pozdrawiam. :D
Buźka! :*
Ważne, że jest - a nie, że jest krótki. Jest fajny, ciekawy i pierwszy raz spotykam się z taką odmianą Danielle. Wow. XD
OdpowiedzUsuńFajnyy. ; >
OdpowiedzUsuńSuper !
OdpowiedzUsuńTaka Danielle mi się podoba ! chcę więcej !
Czekam na następny <3
Niesamowity *-*
OdpowiedzUsuńSuper jesteś genialna!
OdpowiedzUsuńrozdział wspaniały,jeju Daniell jaki ma charakterek w tym opoiwadaniu,nie mogę się doczekać co wydarzy się w tym klubie,pisz szybko nowy.
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/
Ale rozdział świetny <3
OdpowiedzUsuńhttp://closertotheedge1.blogspot.com/
Hej zostałam nominowana do Libster Award, ty też :) Więcej informacji tutaj: http://bellieve1d.blogspot.com/2013/05/hej.html#comment-form
OdpowiedzUsuńHej :) Dawno mnie tu nie było przez brak czasu. Dużo się zadziało. Jestem ciekawa jak zachowa się teraz Danielle i jak zareaguje na to Mitchie. Dobrze, że Liam wydarł się na Dan.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;)
Pozdrawiam
Ola :)
jest genialny! trochę mi tu nie pasuje zachownie Danielle, bo jestem przyzwyczajona do tej miłej i zawsze uśmiechniętej dziewczyny, a tutaj proszę xd no i Zayn i Mitchie są słoooodcy *_____* czekam nn! ;*****
OdpowiedzUsuń____
Nominowałam cię do Liebster Award. Więcej informacji na moim blogu: http://nosmilenolove.blogspot.com/2013/06/liebster-award-2.html pozdrawiam! ;*