Dzisiaj mamy wywiad w radiu, Lou powiedział, że Mitchie jedzie z nami. Jak ma się teraz wobec niej zachowywać?
Czy zależy mi? Tak. Czy ją kocham? Tak. Czy kiedykolwiek przestałem ją kochać? Nie.
Pozostaje tylko pytanie: Co teraz?
Ubrałem się i poszedłem do "detektywa". Wszedłem bez pukania do jego pokoju i usiadłem a łóżku.
- Co teraz? Mam zachowywać się gdyby nigdy nic czy pogadać z nią i błagać o wybaczenie?
- Jedziemy dwoma taksówkami, mogę powiedzieć, że muszę pogadać z Louisem i pojadę z nim i pozostałymi, a ty wsiądziesz z Mitchie.
- Dziękuję.
- Ale tym razem zachowuj się normalnie, więcej ci nie pomogę.
- Tak jest - powiedziałem i wyszedłem z pokoju.
Pod domem Louis'a czekaliśmy na taksówki. Louis miał jechać z Mitchie, my z pozostałymi drugą. Taksówki podjechały, Mitchie wsiadła do jednej, Louis chciał wsiąść ale Liam go zatrzymał.
- Louis, jedź z nami, a Zayn pojedzie z Mitchie, musimy pogadać.
- Teraz? Akurat teraz?
- Tak, musimy pogadać.
- Okej. Zayn jedź z nią prosto do studia.
Byłem wdzięczny Liam'owi. Nie chciałem go wykorzystywać, bo wiem że zyskał jej zaufanie, nie mogłem pozwolić na to, żeby na nim też się zawiodła. Wsiadłem do tej taksówki.
*Mitchie*
Siedziałam w taksówce i czekałam aż Louis wsiądzie. Nie miałam pojęcia po co ja tam jadę. To miał być wywiad w radiu, przynajmniej zobaczę jak to tam wszystko funkcjonuje. Nagle do auta wsiadł Zayn. Czemu akurat on? Czemu nie Liam albo Harry?
- Ja chcę jechać z Louis'em - warknęłam.
- Ale jedziesz ze mną - uśmiechnął się - proszę, porozmawiajmy.
- Nie mamy o czym Zayn.
- Mamy - powiedział i zamilknął.
- Więc?
- Więc, Mitchie. Nie chciałem cię skrzywdzić. Po prostu poczułem się odrzucony. Ta blondynka... to nic nie znaczyło, za dużo wypiłem, nie powiem, że to ona się na mnie rzuciła, bo też jest w tym moja wina, odwzajemniałem jej zachłanne pocałunki. Ale gdy się dowiedziałem, że zrobiłaś to z Harry'm poczułem się dziwnie. Tylko dlaczego? Może też to zrobiłaś bo poczułaś się odrzucona przeze mnie? Naprawdę nie wiem,.. Czujesz coś do niego?
- Ja i Harry.. - zastanowiłam się na głos - Zayn, pamiętasz Alison? - przytaknął - ona była dla ciebie jak młodsza siostra. Przespałbyś się z nią?
- Co to ma do tego?
- Odpowiedz.
- Nie, traktowałem ją tylko i wyłącznie jak siostrę.
- A więc właśnie. A ja traktuję Harrego jak starszego brata.
- Mogłabyś się przespać z bratem? - spytał zdziwiony.
- A ktoś tu ostatnio powiedział, że mnie zna - mruknęłam, ale usłyszał - nie, nigdy nie przespałabym się z bratem.
- To czemu wtedy powiedziałaś..?
- Oh, Zayn, w ogóle nie jesteś domyślny. Powiedziałam tak, po to abyś poczuł się tak jak ja wtedy. To nie było przyjemnie uczucie. Ciesz się chociaż, że teraz jestem z tobą szczera. Nie powinnam z tobą w ogóle rozmawiać.
- Dojechaliśmy - odezwał się taksówkarz.
Szybko wysiadłam, Zayn zapłacił i również wysiadł. Pozostali już byli. Podeszłam do Harrego i wskoczyłam mu na plecy.
- Wygodnie ci? - zaśmiał się Harry.
- Oczywiście.
Harry nadal mnie niósł, weszliśmy do budynku i pojechaliśmy do jakiegoś studia. Tam stał jakiś mężczyzna i zaśmiał się na nasz widok.
- Kogo my tu mamy? One Direction i jakaś młoda kobieta. Styles nic mi nie powiedziałeś, że masz dziewczynę? Chociaż w sumie to może nawet i lepiej? Przynajmniej będę pierwszym u którego to powiesz. Tak w końcu podwyżka! - zaśmiał się.
Zeskoczyłam z pleców Harrego i stanęłam obok niego.
- Mitchie poznaj naszego dobrego kolegę.
- Kolegę? Tylko tyle dla ciebie znaczę?
- Okej, od nowa. Mitchie poznaj naszego dobrego przyjaciela, przed tobą stoi...
- Nick Grimshaw - dopowiedziałam za niego.
- Dokładnie,we własnej osobie. A dlaczego ty znasz mnie, a ja ciebie nie znam?
- Może dlatego, że jesteś prezenterem radiowym, a ja zwykłą szarą myszką?
- No może dlatego - zaśmiał się - miło mi się poznać Mitchie.
- Mi pana też.
- Ej! Nie postarzaj mnie, mów mi Nick. Więc jak się poznaliście?
- Nie chcę nic mówić, ale zaraz zaczynamy wywiad - odezwał się Liam - a Harry i Mitchie nie są razem.
- Jak to?- zdziwił się.
- Jeżeli ktoś kogoś nosi lub idzie z kimś za rękę, to nie zawsze znaczy, że są razem. Tak jakbyś na ulicy zobaczył uśmiechniętą osobę, co byś pomyślał?
- Jeżeli się uśmiecha to pewnie jest szczęśliwa - odpowiedział Nick.
- I tu się mylisz. Większość po prostu udaje, nie chcę pokazywać swoich prawdziwych emocji. Takie osoby potrafią doskonale udawać przed innymi, ale nie zawsze im to wychodzi. Nie umieją udawać przed samym sobą, że jest dobrze, czasami bliscy też to zauważą.
- Wow! Skąd ty to bierzesz? Mądre słowa... A teraz na swoje miejsca, czas na wywiad. Kurde, nie będzie podwyżki - mrukną pod nosem, ale wszyscy to usłyszeliśmy i się zaśmialiśmy. Oni zajęli swoje miejsca, a usiadłam na kanapie i wszystko obserwowałam.
(dop. aut. N - Nick, Z - Zayn, Li - Liam, Ni - Niall, H - Harry, Lou - Louis)
N: Witam was, pewnie jesteście z nami dzisiaj tylko dlatego, że goszczę u siebie One Direction. Swoją drogą, wszyscy uważają ich za bożyszcze nastolatek, ale wszyscy wiemy, że jesteście dzisiaj z nami, ponieważ jest cudowny prowadzący i uwielbiacie mnie słuchać i śmiać się z moich kiepskich żartów.
Z: Tak, w kiepskich żartach jesteś najlepszy, pobijasz nawet Louis'a.
Lou: Ej, moje żart są fajne i śmieszne.
Ni: Wmawiaj sobie.
N: Okej, nieudane żarty mamy już za sobą, idziemy dalej. Po co tu dzisiaj jesteście?
Li: Przecież to ty nas zaprosiłeś.
N: A no tak. Więc..
I zaczęli rozmawiać o trasie, nowej płycie, trasie koncertowej, a później Nick zaczął się wypytywać o ich życie prywatne
N: Ostatnio jest dość głośno o tym, że Louis nie mieszka w domu. Podobno nocuje u jakiejś dziewczyny. Co nam na to powiesz? - Louis spojrzał na mnie niepewny wzrokiem, wiedziałam, że powie.
Lou: Tak, to prawda. Wyprowadziłem się, mieszkam z moją bratanicą. Ale pozostali są u nas codziennie. Jednak są chwile kiedy mamy spokój i możemy porozmawiać między sobą, poznać się lepiej.
N: Okej, nie będę wypytywał, bo to jest chyba zbyt prywatne. Któryś z was jest zajęty?
Li: Ja mam dziewczynę, ale o tym już chyba wiesz.
N: Tak.. Danielle, wspaniała tancerka. A pozostali?
H: Ja jestem wolny, podobnie jak Niall.
Ni: Dzięki, ale umiem mówić.
Lou: Również jestem wolny.
Z: Aktualnie mam status wolny, chociaż tak bardzo tego nie chcę - spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
N: Zayn, dużo się mówi o twoich krótkich związkach, byłeś kiedyś w stałym związku, w senie takim na poważnie?
Z: Tak, byłem, byłbym nadal, ale w życiu różnie bywa.
N: Nie ułożyło się wam?
Z: Ułożyło się, ale.. to trudne. Nadal ją kocham i mam nadzieję, że ona mnie też nigdy nie przestała kochać. Gdybym mógł cofnąć czas, gdybym wiedział, że tak to się wszystko potoczy, zachowałbym się inaczej..
N: Kiedyś ktoś bardzo mądry powiedział mi, że jeżeli widzi się uśmiechniętą osobą to nie oznacza wcale, że jest szczęśliwa, ukrywa w sobie emocje. Zayn, nie ukrywaj ich. Nie cierp sam, musisz o nią zawalczyć, chcę cię niedługo zobaczyć uśmiechniętego, ale to ma być szczery uśmiech, a nie udawany - poczułam się wyróżniona, że moje słowa coś dla niego znaczyły. Zrobiło mi się szkoda Zayna. Wywiad się skończył. Wstałam i podeszłam do Malik'a, przytuliłam go...
__________________________________________________________________
Czy zależy mi? Tak. Czy ją kocham? Tak. Czy kiedykolwiek przestałem ją kochać? Nie.
Pozostaje tylko pytanie: Co teraz?
Ubrałem się i poszedłem do "detektywa". Wszedłem bez pukania do jego pokoju i usiadłem a łóżku.
- Co teraz? Mam zachowywać się gdyby nigdy nic czy pogadać z nią i błagać o wybaczenie?
- Jedziemy dwoma taksówkami, mogę powiedzieć, że muszę pogadać z Louisem i pojadę z nim i pozostałymi, a ty wsiądziesz z Mitchie.
- Dziękuję.
- Ale tym razem zachowuj się normalnie, więcej ci nie pomogę.
- Tak jest - powiedziałem i wyszedłem z pokoju.
Pod domem Louis'a czekaliśmy na taksówki. Louis miał jechać z Mitchie, my z pozostałymi drugą. Taksówki podjechały, Mitchie wsiadła do jednej, Louis chciał wsiąść ale Liam go zatrzymał.
- Louis, jedź z nami, a Zayn pojedzie z Mitchie, musimy pogadać.
- Teraz? Akurat teraz?
- Tak, musimy pogadać.
- Okej. Zayn jedź z nią prosto do studia.
Byłem wdzięczny Liam'owi. Nie chciałem go wykorzystywać, bo wiem że zyskał jej zaufanie, nie mogłem pozwolić na to, żeby na nim też się zawiodła. Wsiadłem do tej taksówki.
*Mitchie*
Siedziałam w taksówce i czekałam aż Louis wsiądzie. Nie miałam pojęcia po co ja tam jadę. To miał być wywiad w radiu, przynajmniej zobaczę jak to tam wszystko funkcjonuje. Nagle do auta wsiadł Zayn. Czemu akurat on? Czemu nie Liam albo Harry?
- Ja chcę jechać z Louis'em - warknęłam.
- Ale jedziesz ze mną - uśmiechnął się - proszę, porozmawiajmy.
- Nie mamy o czym Zayn.
- Mamy - powiedział i zamilknął.
- Więc?
- Więc, Mitchie. Nie chciałem cię skrzywdzić. Po prostu poczułem się odrzucony. Ta blondynka... to nic nie znaczyło, za dużo wypiłem, nie powiem, że to ona się na mnie rzuciła, bo też jest w tym moja wina, odwzajemniałem jej zachłanne pocałunki. Ale gdy się dowiedziałem, że zrobiłaś to z Harry'm poczułem się dziwnie. Tylko dlaczego? Może też to zrobiłaś bo poczułaś się odrzucona przeze mnie? Naprawdę nie wiem,.. Czujesz coś do niego?
- Ja i Harry.. - zastanowiłam się na głos - Zayn, pamiętasz Alison? - przytaknął - ona była dla ciebie jak młodsza siostra. Przespałbyś się z nią?
- Co to ma do tego?
- Odpowiedz.
- Nie, traktowałem ją tylko i wyłącznie jak siostrę.
- A więc właśnie. A ja traktuję Harrego jak starszego brata.
- Mogłabyś się przespać z bratem? - spytał zdziwiony.
- A ktoś tu ostatnio powiedział, że mnie zna - mruknęłam, ale usłyszał - nie, nigdy nie przespałabym się z bratem.
- To czemu wtedy powiedziałaś..?
- Oh, Zayn, w ogóle nie jesteś domyślny. Powiedziałam tak, po to abyś poczuł się tak jak ja wtedy. To nie było przyjemnie uczucie. Ciesz się chociaż, że teraz jestem z tobą szczera. Nie powinnam z tobą w ogóle rozmawiać.
- Dojechaliśmy - odezwał się taksówkarz.
Szybko wysiadłam, Zayn zapłacił i również wysiadł. Pozostali już byli. Podeszłam do Harrego i wskoczyłam mu na plecy.
- Wygodnie ci? - zaśmiał się Harry.
- Oczywiście.
Harry nadal mnie niósł, weszliśmy do budynku i pojechaliśmy do jakiegoś studia. Tam stał jakiś mężczyzna i zaśmiał się na nasz widok.
- Kogo my tu mamy? One Direction i jakaś młoda kobieta. Styles nic mi nie powiedziałeś, że masz dziewczynę? Chociaż w sumie to może nawet i lepiej? Przynajmniej będę pierwszym u którego to powiesz. Tak w końcu podwyżka! - zaśmiał się.
Zeskoczyłam z pleców Harrego i stanęłam obok niego.
- Mitchie poznaj naszego dobrego kolegę.
- Kolegę? Tylko tyle dla ciebie znaczę?
- Okej, od nowa. Mitchie poznaj naszego dobrego przyjaciela, przed tobą stoi...
- Nick Grimshaw - dopowiedziałam za niego.
- Dokładnie,we własnej osobie. A dlaczego ty znasz mnie, a ja ciebie nie znam?
- Może dlatego, że jesteś prezenterem radiowym, a ja zwykłą szarą myszką?
- No może dlatego - zaśmiał się - miło mi się poznać Mitchie.
- Mi pana też.
- Ej! Nie postarzaj mnie, mów mi Nick. Więc jak się poznaliście?
- Nie chcę nic mówić, ale zaraz zaczynamy wywiad - odezwał się Liam - a Harry i Mitchie nie są razem.
- Jak to?- zdziwił się.
- Jeżeli ktoś kogoś nosi lub idzie z kimś za rękę, to nie zawsze znaczy, że są razem. Tak jakbyś na ulicy zobaczył uśmiechniętą osobę, co byś pomyślał?
- Jeżeli się uśmiecha to pewnie jest szczęśliwa - odpowiedział Nick.
- I tu się mylisz. Większość po prostu udaje, nie chcę pokazywać swoich prawdziwych emocji. Takie osoby potrafią doskonale udawać przed innymi, ale nie zawsze im to wychodzi. Nie umieją udawać przed samym sobą, że jest dobrze, czasami bliscy też to zauważą.
- Wow! Skąd ty to bierzesz? Mądre słowa... A teraz na swoje miejsca, czas na wywiad. Kurde, nie będzie podwyżki - mrukną pod nosem, ale wszyscy to usłyszeliśmy i się zaśmialiśmy. Oni zajęli swoje miejsca, a usiadłam na kanapie i wszystko obserwowałam.
(dop. aut. N - Nick, Z - Zayn, Li - Liam, Ni - Niall, H - Harry, Lou - Louis)
N: Witam was, pewnie jesteście z nami dzisiaj tylko dlatego, że goszczę u siebie One Direction. Swoją drogą, wszyscy uważają ich za bożyszcze nastolatek, ale wszyscy wiemy, że jesteście dzisiaj z nami, ponieważ jest cudowny prowadzący i uwielbiacie mnie słuchać i śmiać się z moich kiepskich żartów.
Z: Tak, w kiepskich żartach jesteś najlepszy, pobijasz nawet Louis'a.
Lou: Ej, moje żart są fajne i śmieszne.
Ni: Wmawiaj sobie.
N: Okej, nieudane żarty mamy już za sobą, idziemy dalej. Po co tu dzisiaj jesteście?
Li: Przecież to ty nas zaprosiłeś.
N: A no tak. Więc..
I zaczęli rozmawiać o trasie, nowej płycie, trasie koncertowej, a później Nick zaczął się wypytywać o ich życie prywatne
N: Ostatnio jest dość głośno o tym, że Louis nie mieszka w domu. Podobno nocuje u jakiejś dziewczyny. Co nam na to powiesz? - Louis spojrzał na mnie niepewny wzrokiem, wiedziałam, że powie.
Lou: Tak, to prawda. Wyprowadziłem się, mieszkam z moją bratanicą. Ale pozostali są u nas codziennie. Jednak są chwile kiedy mamy spokój i możemy porozmawiać między sobą, poznać się lepiej.
N: Okej, nie będę wypytywał, bo to jest chyba zbyt prywatne. Któryś z was jest zajęty?
Li: Ja mam dziewczynę, ale o tym już chyba wiesz.
N: Tak.. Danielle, wspaniała tancerka. A pozostali?
H: Ja jestem wolny, podobnie jak Niall.
Ni: Dzięki, ale umiem mówić.
Lou: Również jestem wolny.
Z: Aktualnie mam status wolny, chociaż tak bardzo tego nie chcę - spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
N: Zayn, dużo się mówi o twoich krótkich związkach, byłeś kiedyś w stałym związku, w senie takim na poważnie?
Z: Tak, byłem, byłbym nadal, ale w życiu różnie bywa.
N: Nie ułożyło się wam?
Z: Ułożyło się, ale.. to trudne. Nadal ją kocham i mam nadzieję, że ona mnie też nigdy nie przestała kochać. Gdybym mógł cofnąć czas, gdybym wiedział, że tak to się wszystko potoczy, zachowałbym się inaczej..
N: Kiedyś ktoś bardzo mądry powiedział mi, że jeżeli widzi się uśmiechniętą osobą to nie oznacza wcale, że jest szczęśliwa, ukrywa w sobie emocje. Zayn, nie ukrywaj ich. Nie cierp sam, musisz o nią zawalczyć, chcę cię niedługo zobaczyć uśmiechniętego, ale to ma być szczery uśmiech, a nie udawany - poczułam się wyróżniona, że moje słowa coś dla niego znaczyły. Zrobiło mi się szkoda Zayna. Wywiad się skończył. Wstałam i podeszłam do Malik'a, przytuliłam go...
__________________________________________________________________
Heej!
Już niedługo poznacie nową parę!
Jak myślicie, kto to będzie?
Harry, Niall albo Louis sobie kogoś znajdą czy może Zayn i Mitchie będą w końcu razem?
Do następnego!
ma nadzięję że to będzie Zayn i Mitchie ;> wgl rozdział jest ijsdijskajngoiaskvnas! hahahh, a tak na serio to jest booooooooski! i czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńJa stawiam na Mitchie i Zayna :) Rozdział świetny, czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńRozdział boski o.o Fajnie że Zayn pogadajł z Mitchie i wszystko jej powiedział i mam nadzieję że to oni będą tą parą chociaż zastanawiam się jeszcze nad Lou ;)
OdpowiedzUsuńNo to czekam na kolejny rozdział ;)
Zayn i Mitchie ! oni muszą być razem !!
OdpowiedzUsuńi zapraszam do siebie :)
one-direction-opowiadanie-liam.blogspo
blog-justin-bajka-czemu-nie.blogspot
mam-marzenie-a-ty-jestes-nim.blogspot.com
Mam nadzieję że zostawisz po sobie jakiś znak :)
Boski <3 I mam nadzieję, że Zayn i Mitchie będą razem :D
OdpowiedzUsuńNiech oni będą razem ;c Cudnie czekam nn <3
OdpowiedzUsuńNo dobra przekonałam się i chcę żeby Mitchie była z Zaynem :-D Może ktoś Louisowi by się przydał... Wtedy zajął by się sobą i nie zrobił awantury jak już będą razem. Hm.... może Eleonor ???? Ale to już twoje opowiadanie i twoje decyzję. Początek wywiadu o kawałach mnie rozwalił :-D Jestem tylko ciekawa czy ktoś się dowie o pocałunku Li i Mitchie. No i Liam jako detektym tego się nie spodziewałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam S :-*
kiedy kolejny rozdział ? ;))
OdpowiedzUsuńkiedy następny? Czekam i nie mogę się doczekać xD
OdpowiedzUsuń