*Zayn*
Ostatnio nie mogę spać, nie wiem czym jest to spowodowane. Po prostu martwię się o Emilie. Próbowałem dodzwonić się do Louisa żeby go opieprzyć, ale nie odbiera telefonu, Liam i Harry to samo. Nie wiem co się dzieje, podobno jakieś spotkanie z managerem, dziwne że nic o tym nie wiem. Na dół zszedł Niall.
- Co blondasku? - spytałem.
- Nie, nic... a właściwie, jestem na nich zły!
- Nie możesz być na nich zły, oni nie wiedzieli o co tak naprawdę chodzi Emilie. Może po prostu pomyśleli że się obraziła, albo... no nie wiem.. dostała okres..
- Nie wymyślaj. Na pewno to się wszystko wytłumaczy, mam nadzieję że za 4 dni przyjadą..
- Ja też, a teraz idziemy obudzić Emilie! - wydarłem się i pobiegłem na górę. Wziąłem wiadro, nalałem zimnej wody. Gdybym do niej podszedł i ją szturchnął to by się obudziła, ale wolę ten sposób. Też często budzi mnie w taki sposób. Wylałem na nią wodę, zaczęła się drzeć.
- Przynajmniej nie musisz się myć - powiedziałem.
- Lepiej się szykuj na zemstę - syknęła.
Zszedłem na dół, ktoś zapukał do drzwi, poszedłem otworzyć a moim oczom ukazał się Liam.
- Li? Co ty tutaj robisz? - byłem w szoku naprawdę się tego nie spodziewałem.
- Stoję? Manager kazał nam przyjechać, nie wiem po co, ale nigdzie nie jadę. Stęskniłem się... - powiedział i się przytulił - Emilie już wstała? - spytał wchodząc do kuchni.
- Można tak powiedzieć, dobrze że jesteś. - po chwili zawołałem Niall.
- Liam! - wydarł się Niall.
- Niall! - wrzasnął Liam.
Na dół zeszła Emile. Gdy zobaczyła Liama stanęła jak wryta. Po chwili do niego podeszła i go przytuliła, tak po prost.
- To jemy? - spytał Niall.
- Okej, ale ty coś robisz - powiedziała Emilie.
- Czemu ja? Ja lubię jeść, a kto powiedział że lubię gotować!? Emilieee zlituj się nad głodnym człowiekiem! - jęczał Niall.
- Nie. Co ja jestem? Twoja kucharką? Weź poproś Liama albo Zayna, też jestem głodna i wyznaję tą samą zasadę co ty, ja tylko jej a nie gotuję - powiedział Emilie.
- Co ja z wami mam? Jak na coś się uwziecie to nie ma zmiłuj, zrobię wam to cholerne śniadanie! - powiedziałem i udałem się do kuchni, za mną przyszła Emilie.
- Liam przyjechał w jakimś konkretnym celu? - spytała podrzucając jabłko.
- Stęsknił się, a co?
- Nic, tak po prostu pytam.
Zrobiłem kanapki i zawołałem pozostałych na śniadanie.
- Kanapki? Żartujesz sobie z nas? - spytał oburzony Niall a Emilie była po jego stronie. Liam wstał i udał się do kuchni zrobić coś innego na śniadanie.
Ostatnio nie mogę spać, nie wiem czym jest to spowodowane. Po prostu martwię się o Emilie. Próbowałem dodzwonić się do Louisa żeby go opieprzyć, ale nie odbiera telefonu, Liam i Harry to samo. Nie wiem co się dzieje, podobno jakieś spotkanie z managerem, dziwne że nic o tym nie wiem. Na dół zszedł Niall.
- Co blondasku? - spytałem.
- Nie, nic... a właściwie, jestem na nich zły!
- Nie możesz być na nich zły, oni nie wiedzieli o co tak naprawdę chodzi Emilie. Może po prostu pomyśleli że się obraziła, albo... no nie wiem.. dostała okres..
- Nie wymyślaj. Na pewno to się wszystko wytłumaczy, mam nadzieję że za 4 dni przyjadą..
- Ja też, a teraz idziemy obudzić Emilie! - wydarłem się i pobiegłem na górę. Wziąłem wiadro, nalałem zimnej wody. Gdybym do niej podszedł i ją szturchnął to by się obudziła, ale wolę ten sposób. Też często budzi mnie w taki sposób. Wylałem na nią wodę, zaczęła się drzeć.
- Przynajmniej nie musisz się myć - powiedziałem.
- Lepiej się szykuj na zemstę - syknęła.
Zszedłem na dół, ktoś zapukał do drzwi, poszedłem otworzyć a moim oczom ukazał się Liam.
- Li? Co ty tutaj robisz? - byłem w szoku naprawdę się tego nie spodziewałem.
- Stoję? Manager kazał nam przyjechać, nie wiem po co, ale nigdzie nie jadę. Stęskniłem się... - powiedział i się przytulił - Emilie już wstała? - spytał wchodząc do kuchni.
- Można tak powiedzieć, dobrze że jesteś. - po chwili zawołałem Niall.
- Liam! - wydarł się Niall.
- Niall! - wrzasnął Liam.
Na dół zeszła Emile. Gdy zobaczyła Liama stanęła jak wryta. Po chwili do niego podeszła i go przytuliła, tak po prost.
- To jemy? - spytał Niall.
- Okej, ale ty coś robisz - powiedziała Emilie.
- Czemu ja? Ja lubię jeść, a kto powiedział że lubię gotować!? Emilieee zlituj się nad głodnym człowiekiem! - jęczał Niall.
- Nie. Co ja jestem? Twoja kucharką? Weź poproś Liama albo Zayna, też jestem głodna i wyznaję tą samą zasadę co ty, ja tylko jej a nie gotuję - powiedział Emilie.
- Co ja z wami mam? Jak na coś się uwziecie to nie ma zmiłuj, zrobię wam to cholerne śniadanie! - powiedziałem i udałem się do kuchni, za mną przyszła Emilie.
- Liam przyjechał w jakimś konkretnym celu? - spytała podrzucając jabłko.
- Stęsknił się, a co?
- Nic, tak po prostu pytam.
Zrobiłem kanapki i zawołałem pozostałych na śniadanie.
- Kanapki? Żartujesz sobie z nas? - spytał oburzony Niall a Emilie była po jego stronie. Liam wstał i udał się do kuchni zrobić coś innego na śniadanie.
*
Po śniadaniu Emilie i Liam pojechali na zakupy a ja i Niall zostaliśmy w domu. Siedzieliśmy spokojnie, o ile można nazwać siedzenie Niall spokojnie, wpychał sobie ciągle coś do buzi, chyba myślał że wszystko tam pomieści, niestety, mylił się. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Poszedłem otworzyć a moim oczom ukazał się nie kto inny jak Harold.
- Yyy.. Hej?
- Hej Malik, to już nawet się nie przywitasz?
Uściskałem go i wpuściłem, do środka.
- Kto przyszedł? - wrzasnął Niall z salonu.
- Harold.
- Żartujesz ze mną? Pofatygował się wsadzić swoją dupę do samolotu i tu przylecieć?
- Ja wciąż tu jestem - powiedział Harry i wszedł do salonu.
- Widzę - powiedział Niall.
- O co ci chodzi? - wrzasnął Harold.
- Niby tak ci na niej zależy a dopiero teraz przyleciałeś? No to naprawdę ci na niej zależy!
- Przyleciałem najszybciej jak tylko mogłem! Rodziny też długo nie widziałem, też są dla mnie ważni! Myślałeś ze przez ten czas nie przejmowałem się Emilie!? To jesteś w błędzie! Ciągle o niej myślałem!
- Nawet nie zadzwoniłeś! - Niall miał trochę racji, ale Harry też nie mógł wszystkiego rzucić i przylecieć do Emilie, rodzina też jest ważna, w tym momencie do domu weszła Em z Liamem. Liam podszedł do Harrego i go przytulił. Emilie stał i czekała, Harry do niej podszedł i ją przytulił, Em wzięła go za rękę i poszli na górę do jej sypialni.
- Brakuje tylko Louisa - zasmucił się Liam.
- Myślicie że pojechał do managera?
- Nie wydaje mi się, on zawsze miał na niego wylane, dla niego liczyli się tylko przyjaciele i rodzina. Z drugiej strony nie wiadomo co mogło mu przyjść do głowy.
*Emilie*
Najpierw Liam, później Harry, tylko czemu Louis się nie odzywa? Nasz związek stoi pod wielkim znakiem zapytania. Nie chodzi mi już nawet żeby przyjechał, tylko zadzwonił i pogadał, czy tak wiele oczekuję? Jeden głupi telefon, już nie chodzi o mnie, ja sama nie wiem co się z nim dzieje. Pierwsza nie będę dzwoniła, jak będzie coś chciał to sam zadzwoni.
- Emilie, jesteś tam? - spytał Harry.
- Tak, sorry, zamyśliłam się, opowiadaj, co tam u ciebie?
- U mnie wszystko w porządku, spotkałem się ze starymi znajomymi, pobyłem z rodziną, wszystko przemyślałem, a jak u ciebie? Czemu wtedy taka zła byłaś? I jeszcze ta akcja z lustrem...
- Nie ważne, jakieś chore scenariusze miałam, że dla nikogo ważna nie jestem, czułam się niepotrzebna...
- Dla mnie zawsze będziesz ważna , nawet gdybyś miała mnie dość to ja i tak się od ciebie nie odsunę, zawszę z tobą będę jak nie ciałem to duchem..
- Dziękuję Harry - przytuliłam go po czym wyszłam na balkon, Harry wyszedł za mną, wyjęłam papierosa, Harry spytał się czy go poczęstuję.
- Ty palisz? - zdziwiłam się.
- Czasami...
Dałam mu fajkę i odpaliliśmy.
- Emilie muszę ci coś powiedzieć.
- Słucham cię uważnie.
- Widzisz bo... - nie dane mu było dokończyć bo na balkon weszli pozostali. Spodziewałam się co Harry chce mi powiedzieć, pewnie to chodziło o to co ostatnio w szkolnym kiblu usłyszałam z Louisem. Nie wiem jak mam na to zareagować, najpierw muszę porozmawiać z Louisem, dopiero później będę w stanie odbyć rozmowę z Harrym.
- Przeszkadzamy? - spytał Liam.
- Trochę - powiedział Harry - dacie nam 10 minut?
Pozostali posłusznie wyszli.
- Emilie, ja wciąż nie mogę zapomnieć o pocałunku wtedy w namiocie, nie mogę zapomnieć albo nie chcę, ostatnio spędzamy coraz mniej czasu razem, ja naprawdę nie chcę się z tobą o nic kłócić, chcę być blisko ciebie. Zależy mi na tobie, wiem że jesteś z Louisem, ale ja dam ci to czego on nie jest w stanie ci dać. Będę na ciebie czkał, nie ważne jak długo to będzie, ja zawsze będę czekał.
Nie miałam pojęcia co mu powiedzieć, nie wypadało coś w stylu "nie wiesz co Louis może mi dać" albo "nie masz po co czekać" bo bym skłamała. Sama nie wiem co czuję, zależy mi na nich obu, ale ich obu nie mogę mieć. Harry podszedł do mnie, złapał mnie jedną ręką w tali a drugą za policzek, przysunął się bliżej i mnie pocałował, to nie był taki zwykły pocałunek, on był pełen namiętności. Sama nie wiem czemu go odwzajemniłam, przecież mam chłopaka, chyba... Chyba dlatego że potrzebowałam czyjeś uwagi, czyjeś bliskości... Gdy oderwaliśmy się od siebie spojrzeliśmy sobie w oczy. W Harrego oczach widziałam iskierki, był chyba zadowolony z od wzajemnego pocałunku.
- Emilie...
- Przepraszam Harry muszę to przemyśleć - pocałowałam go w policzek i weszłam do domu, udałam się na dół do salonu gdzie wszyscy byli. Wszyscy, no właśnie. Był Liam, Niall, Zayn i Louis. Stanęłam jak wryta.
Przyjrzałam się bardziej Louisowi, był cały poobijany i posiniaczony. Blado się uśmiechnął i wstał. Podszedł do mnie.
- Przepraszam... - cicho szepnął i mnie przytulił. Popłakałam się - proszę nie płacz, zniosę wszystko tylko nie twój płacz...
Harry poszedł z nim na górę a ja wybiegłam z domu. Byłam zapatrzoną w sobie idiotką, całowałam się z jego przyjacielem a on cierpiał.
Znalazłam się w parku, po kilku minutach koło mnie znalazł się Niall i mnie przytulił.
- Emilie nikt nie wiedział...
______________________________________________________________________
- Nawet nie zadzwoniłeś! - Niall miał trochę racji, ale Harry też nie mógł wszystkiego rzucić i przylecieć do Emilie, rodzina też jest ważna, w tym momencie do domu weszła Em z Liamem. Liam podszedł do Harrego i go przytulił. Emilie stał i czekała, Harry do niej podszedł i ją przytulił, Em wzięła go za rękę i poszli na górę do jej sypialni.
- Brakuje tylko Louisa - zasmucił się Liam.
- Myślicie że pojechał do managera?
- Nie wydaje mi się, on zawsze miał na niego wylane, dla niego liczyli się tylko przyjaciele i rodzina. Z drugiej strony nie wiadomo co mogło mu przyjść do głowy.
*Emilie*
Najpierw Liam, później Harry, tylko czemu Louis się nie odzywa? Nasz związek stoi pod wielkim znakiem zapytania. Nie chodzi mi już nawet żeby przyjechał, tylko zadzwonił i pogadał, czy tak wiele oczekuję? Jeden głupi telefon, już nie chodzi o mnie, ja sama nie wiem co się z nim dzieje. Pierwsza nie będę dzwoniła, jak będzie coś chciał to sam zadzwoni.
- Emilie, jesteś tam? - spytał Harry.
- Tak, sorry, zamyśliłam się, opowiadaj, co tam u ciebie?
- U mnie wszystko w porządku, spotkałem się ze starymi znajomymi, pobyłem z rodziną, wszystko przemyślałem, a jak u ciebie? Czemu wtedy taka zła byłaś? I jeszcze ta akcja z lustrem...
- Nie ważne, jakieś chore scenariusze miałam, że dla nikogo ważna nie jestem, czułam się niepotrzebna...
- Dla mnie zawsze będziesz ważna , nawet gdybyś miała mnie dość to ja i tak się od ciebie nie odsunę, zawszę z tobą będę jak nie ciałem to duchem..
- Dziękuję Harry - przytuliłam go po czym wyszłam na balkon, Harry wyszedł za mną, wyjęłam papierosa, Harry spytał się czy go poczęstuję.
- Ty palisz? - zdziwiłam się.
- Czasami...
Dałam mu fajkę i odpaliliśmy.
- Emilie muszę ci coś powiedzieć.
- Słucham cię uważnie.
- Widzisz bo... - nie dane mu było dokończyć bo na balkon weszli pozostali. Spodziewałam się co Harry chce mi powiedzieć, pewnie to chodziło o to co ostatnio w szkolnym kiblu usłyszałam z Louisem. Nie wiem jak mam na to zareagować, najpierw muszę porozmawiać z Louisem, dopiero później będę w stanie odbyć rozmowę z Harrym.
- Przeszkadzamy? - spytał Liam.
- Trochę - powiedział Harry - dacie nam 10 minut?
Pozostali posłusznie wyszli.
- Emilie, ja wciąż nie mogę zapomnieć o pocałunku wtedy w namiocie, nie mogę zapomnieć albo nie chcę, ostatnio spędzamy coraz mniej czasu razem, ja naprawdę nie chcę się z tobą o nic kłócić, chcę być blisko ciebie. Zależy mi na tobie, wiem że jesteś z Louisem, ale ja dam ci to czego on nie jest w stanie ci dać. Będę na ciebie czkał, nie ważne jak długo to będzie, ja zawsze będę czekał.
Nie miałam pojęcia co mu powiedzieć, nie wypadało coś w stylu "nie wiesz co Louis może mi dać" albo "nie masz po co czekać" bo bym skłamała. Sama nie wiem co czuję, zależy mi na nich obu, ale ich obu nie mogę mieć. Harry podszedł do mnie, złapał mnie jedną ręką w tali a drugą za policzek, przysunął się bliżej i mnie pocałował, to nie był taki zwykły pocałunek, on był pełen namiętności. Sama nie wiem czemu go odwzajemniłam, przecież mam chłopaka, chyba... Chyba dlatego że potrzebowałam czyjeś uwagi, czyjeś bliskości... Gdy oderwaliśmy się od siebie spojrzeliśmy sobie w oczy. W Harrego oczach widziałam iskierki, był chyba zadowolony z od wzajemnego pocałunku.
- Emilie...
- Przepraszam Harry muszę to przemyśleć - pocałowałam go w policzek i weszłam do domu, udałam się na dół do salonu gdzie wszyscy byli. Wszyscy, no właśnie. Był Liam, Niall, Zayn i Louis. Stanęłam jak wryta.
Przyjrzałam się bardziej Louisowi, był cały poobijany i posiniaczony. Blado się uśmiechnął i wstał. Podszedł do mnie.
- Przepraszam... - cicho szepnął i mnie przytulił. Popłakałam się - proszę nie płacz, zniosę wszystko tylko nie twój płacz...
Harry poszedł z nim na górę a ja wybiegłam z domu. Byłam zapatrzoną w sobie idiotką, całowałam się z jego przyjacielem a on cierpiał.
Znalazłam się w parku, po kilku minutach koło mnie znalazł się Niall i mnie przytulił.
- Emilie nikt nie wiedział...
______________________________________________________________________
Heej!
Witam z nowym rozdziałem!
Bardzo dziękuję Wam za kreatywne pomysły!
Jesteście kochane :3
Następny rozdział będzie ja się napiszę,
czyli już wkrótce c:
Jak myślicie,
co Louis powie?
Jak się wytłumaczy?
Do następnego <3
Co się stało Louisowi?
OdpowiedzUsuńJeju co z Lou? Buuu ;( Mam nadzieję że to nic poważnego i że wszystko sobie z Em wyjaśnią ;)
OdpowiedzUsuńHarry odwal się od Emilie! ;pp
Właśnie co się stało z Louisem? Ale fajnie, że notka tak szybko. Czekamy na nexta.
OdpowiedzUsuńSwietny *.* co z Emilie, Harrym i Louisem? O.o
OdpowiedzUsuńo Jezusie ! się narobiło się xD jestem tak ciekawa co będzie dalej. jak postąpi Em i w ogóle ! ; oo :) i co powie jej Lou i co mu się wgl stało. ale nie ukrywam,że chciałabym by była z Harrym ale trochę później. Niech to się wszystko rozwinie :D
OdpowiedzUsuńWow, to mnie zaskoczyłaś z Louisem. Ciekawe co mu się stało ? ;)
OdpowiedzUsuńNo to się narobiło. Emilie ma mętlik w głowie z resztą tak jak ja. Co do cholery stało się Louisa ?! O czym nikt nie wiedział ?!
OdpowiedzUsuńPisz jak najszybciej nowy rozdział, bo nie wyrobię !
Mam pomysł: Niech Louis powie Emilie, że jacyś goście go pobili i był w szpitalu, coś w tym stylu, jakiś czarny scenariusz XD Dziewczyno Ty nie wiesz jak ja KOCHAM TWOJEGO BLOGA. On jest po prostu cudowny, nie wiem jak Ty to robisz! Masz przeogromny talent! Świetnie piszesz, ba! O wiele lepiej. Słowo ,, świetnie,, tego nie okaże.... No i zaskoczyłaś mnie z Harrym i Louisem, masz trudny wybór. Jak ja bym miała wybierać, ech! Po prostu bardzo trudno, wzięłabym dwóch, ale tak niestety się nie da.. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kocham<3
http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
Matko świetny rozdział;3
OdpowiedzUsuńPod koniec się popłakałam.
Kocham cię dziewczyno<3
czekam na next;a:)xx
Cudowny .. ; pp
OdpowiedzUsuńświetny ,czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńWkurza mnie Louis , oby ona była z Harrym , jest dla niej lepszy;D
OdpowiedzUsuńBoże co się stało Louisowi. Mam nadzieję, że wszystko z nim będzie dobrze. Ale źle postapił z Emily.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze boski :)
Czekam na next i zapraszam do siebie
http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com
Pisz szybko