niedziela, 18 listopada 2012

Liebster Award

Heej :D
No cóż... Pewnie większość z Was nie wie o co chodzi z tym tytułem posta.  Otóż...
Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy  należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Ja zostałam nominowana przez http://faith-hope-love-opowiadania.blogspot.com/
 oraz http://foreverandever-nazawszeinawiecznosc.blogspot.com/

Odpowiem na 11 pytań które mi zadała: 
1. Skąd czerpiesz pomysły na bloga? 
Sama nie wiem, jakoś same przychodzą. Na początku dużo myślałam o czym ten blog dokładnie będzie. Dużo osób w komentarzach mi pomaga, za co jestem im bardzo wdzięczna <3
2. Jaki jest Twój ulubiony piosenkarz/piosenkarka/zespół?
Piosenkarz - Chris Brown, 
Piosenkarka - nie mam, ale jak już to Nicki Minaj
Zespół - One Direction
3. Jaka jest nagłupsza rzecz w zyciu jaką kiedykolwiek zrobilaś?
Za dużo rozpisywania, hahaa :D
4. Co jest Twoim największym marzeniem?
Chciałabym poznać swoich idoli, chciałabym być zawsze szczęśliwa i niczym się nie przejmować. 
5. Byłaś kiedyś za granicą? Jeśli tak, to gdzie dokładnie?
Jeszcze nie mialam okazji być ;p
6. Jakie zajęcie lubisz robić najbardziej na świecie?
Kocham tańczyć i słuchać muzyki, dzień bez muzyki to dzień stracony :3
7. Czego się boisz?
Śmierci
8. Wolisz książki czy filmy? Dlaczego?
Książki, można bardziej się wczuć w sytuację bohaterów.
9. Kim chcesz zostać w przyszłości?
Chciałabym zostać prawnikiem albo fotografem.
10. Jaki jest twój ulubiony dzień tygodnia, miesiąc i pora roku?
Sobota, Lipiec, zima <3
11. Jaki jest Twój charakter?
Jestem wredna, chamska, ale dla ludzi których znam dłużej jestem miłą c:

oraz zostałam nominowana przez  http://foreverandever-nazawszeinawiecznosc.blogspot.com/
oto odpowiedzi:
1. Twoje imię?
Sandra
2. Twój charakter w trzech słowach?
Wredna, wybuchowa, chamska 
3. Ulubiony członek One Direction?
Zayn Malik <3
4. Dlaczego zaczęłyście pisać blog?
Chciałam podzielić się z innymi moimi pomysłami.
5. Ulubiona piosenka z nowego albumu One Direction?
They don't know about us
6. Kto jest dla was najważniejszy w życiu?
mama, siostra i przyjaciele.
7. Skąd czerpiesz pomysły na bloga?
Sama przychodzą, czasami pomoże mi siostra a czasami ludzie mają fajne pomysły i kontaktują się za mną za pomocą komentarzy lub na TT
8. Co pomaga Ci się odstresować?
Jem, krzyczę lub sprzątam. 
9. Co w sobie lubisz?
To że jestem szczera do bólu.
10. Czego w sobie nie lubisz?
Ze jestem aż za szczera
11. Ulubione zwierzątko?
Pies

Oto blogi które nominuję:
1. http://zawszespokooo.blogspot.com/
2. http://sameemistakess.blogspot.com/
3. http://wielka-brytfanka.blogspot.com/
4. http://sweet-sounds-of-his-voice.blogspot.com/
5. http://1d-takemehome.blogspot.com/
6. http://skip-the-sky.blogspot.com/
7. http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com/
8. http://twinkle-in-eye.blogspot.com/
9. http://larrystylinsonn.blogspot.com/
10. http://cinderellaandonedirection.blogspot.com/
11. http://1d-up-all-night.blogspot.com/

Oto pytania do Was:
1.Opisz swój charakter.
2. Jakiej muzyki słuchasz?
3. Co Cię uszczęśliwia?
4. Bez czego nie przeżyłabyś dnia?
5. Ile masz lat?
6. Co jest Twoim ulubionym jedzeniem?
7. Ulubiona zabawka z dzieciństwa?
8 .Gdzie byś chciała mieszkać?
9. Ulubiony serial zagraniczny.
10. Czego się boisz i dlaczego?
11. Czemu piszesz bloga?

To wszystko, dziękuję.
 Do widzenia :3

piątek, 16 listopada 2012

18 - Jeżeli za taką mnie ma, to taką będę udawała.

- Emilie, nikt nie wiedział... - powiedział Niall.
Może i nikt nie wiedział, ale powinien powiedzieć że coś się dzieje, a nie trzymać to tylko dla siebie. Przecież jestem jego dziewczyną, to do czegoś zobowiązuje. Kto mógł mu coś takiego zrobić? Przecież nie można pobić kogoś bez żadnego powodu.
- Emilie...- zaczął Niall, ale mu przerwałam.
- Kto mógł mu coś takiego zrobić? No kto..? I za co?
- Musimy poczekać, teraz musi odpocząć, jak będzie lepiej to sam nam powie albo przynajmniej tobie.
- Miejmy nadzieję, Niall.
W ciszy wracaliśmy do domu, przed domem stał Zayn, podeszłam do niego i go przytuliłam. Weszliśmy do środka. Nikogo już nie było w salonie. Dzisiaj miałam spać z bratem, a Niall i Liam u mnie w pokoju.

* Harry *
Myślałem że wszytko się ułoży. Co z tego że wyznałem jej miłość i ją pocałowałem. Było dobrze, zeszliśmy na dół, a tam Louis, cały poobijany, nikt nie wiedział o co chodzi. Poszedłem z nim do pokoju gościnnego. Lou od razu zasnął. Miałem mętlik w głowie. Nie wiedziałem jak ona zareaguje na ten pocałunek, tym bardziej że jest Louis i przez jakiś czas będzie zamieszanie wokół niego. Na rozmowę z Emilie nie mam teraz na co liczyć, ale ja nie odpuszczę. Przecież ona jak i ja nie możemy tak po prostu zapomnieć o pocałunku. Był niesamowity, jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego. Ale z drugiej strony nie chcę się kłócić z Emilie i innymi.

* Zayn *
Dzisiaj spałem z Emilie, nie chciałem jej zostawiać samej. Nie mógł bym. Oczywiście całą noc nie spałem bo Emilie się budziła z krzykiem albo płaczem. Sam nie wiem co bym zrobił gdyby moja dziewczyna wróciła do domu cała poobijana. Około 4 nad ranem Em po prostu się obudziła i usiadła.
- Jak myślisz, co się mogło stać? - spytała.
- Nie mam pojęcia. Przecież od tak nie można kogoś pobić, ktoś musiał mieć powód. Louis nigdy się w nic nie pakował...
- Ten ktoś już nie żyje, gdy tylko się dowiem kto mu to zrobił to osobiście tam pojadę i się z nim policzę.
- Emilie... Nie mam już do ciebie słów. Na pewno nie pojedziesz tam sama, jadę z tobą!
- Okej, tylko trzeba to jakoś od niego wyciągnąć. Z Bad boy'em i bad girl z Bradford się nie zadziera.
- Dokładnie Emilie. Idziemy dalej spać? - spytałem.
- Nie, ja idę zapalić i wypić kawę, chcesz też?
- Pewnie.
Em zeszła na dół i zrobiła nam po kawie po czym wróciła do pokoju i wyszliśmy na balkon. Siedzieliśmy tak aż do 9.00. Zeszliśmy na dół do kuchni. Byli wszyscy oprócz Louisa. Harry powiedział że jeszcze śpi. Emilie nie odzywała się do Harrego ani nic nawet na niego nie patrzyła. Wszyscy siedzieli jacyś przygaszeni, nikt nic nie mówił. Po chwili na dół zszedł Louis. Harry, Niall i Liam wstali żeby mu pomóc, ja i Emilie siedzieliśmy swoich miejscach według planu który ustaliliśmy na balkonie. Louis usiadł przy stole, Liam na nas dziwnie spojrzał, ale go zignorowałem. Lou siedział koło Emilie, a ja koło niej. Lou powoli wypił herbatę. Nikt nadal się nie odzywał.
- Okej, trzeba iść na zakupy, zbierajcie się - wstałem i powiedziałem.
Wszyscy niechętnie wstali, ubrali się i wyszliśmy. Chciałem wiedzieć co się stało Louisowi, ale najpierw niech poważnie pogada z Emilie.
- Myślicie że jej powie? - spytał Niall gdy parkowałem pod sklepem.
- Miejmy nadzieję - mruknąłem i wysiadłem z samochodu

*Emilie*
Wszyscy wyszli, zostałam sama z Louisem. Nie byłam pewna czy mi powie. Chciałam z nim spokojnie porozmawiać. Spojrzałam na niego. Dzisiaj już wyglądał trochę lepiej niż wczoraj, ale wciąż nie najlepiej. Siedzieliśmy w ciszy, która powoli zaczynała mnie denerwować. Nie wytrzymałam.
- Louis, powiesz mi co się stało? - spytałam spokojnie.
- A coś się komuś stało? - spytał.
- Nie kurwa, tak pytam... - zaczynał mnie ocraz bardziej denerwować.
- Emilie, to nie tak jak myślisz. Spieszyłem się na samolot i się po drodze wywróciłem.
Czy on ma mnie za iditkę? Poważnie? Jeżeli za taką mnie ma, to taką będę udawała.
- Kochanie, naprawdę? Chodź tu do mnie. Kocham cię, dziękuję za takie poświęcenie, ale nie trzeba było - podeszłam do niego i go przytuliłam.
- Przepraszam że się nie odzywałem, ale chciałem ci zrobić niespodziankę, kocham cię Emilie. - pocałował mnie, odwzajemniłam pocałunek.
Siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakiś głupi serial gdy do domu weszła pozostała czwórka. Zanieśli zakupy do kuchni i przysiedli się do nas. Liam wyłączył telewizor.
- Powiesz nam kto ci to zrobił? - spytał Harry, Lou już chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
- On po prostu się spieszył na samolot żeby do mnie przylecieć, niezdara z niego i się wywrócił, ot cała historia - powiedziałam i się do niego przytuliłam. Pozostali dziwnie na mnie spojrzeli.
- Wierzysz w to? - spytał zdenerwowany Harry.
- Oczywiście, podstawą związku jest zaufanie i szczerość - odparłam, Harry patrzył na mnie z niedowierzaniem. Nie dziwię mu się. Przecież wczoraj się całowaliśmy, a dzisiaj go olewam. Może sama nie chcę przed sobą przyznać że poczułam coś? Nie wiem już co o tym wszystkim myśleć, najpierw chcę rozwiązać problem z Louisem, muszę od niego wyciągnąć co mu się stało, tylko jak?

_____________________________________________________________________
Przepraszam że taki krótki.
Następny będzie dłuższy i ciekawszy, 
obiecuję ♥

niedziela, 11 listopada 2012

17 - Emilie nikt nie wiedział...

*Zayn*
Ostatnio nie mogę spać, nie wiem czym jest to spowodowane. Po prostu martwię się o Emilie. Próbowałem dodzwonić się do Louisa żeby go opieprzyć, ale nie odbiera telefonu, Liam i Harry to samo. Nie wiem co się dzieje, podobno jakieś spotkanie z managerem, dziwne że nic o tym nie wiem. Na dół zszedł Niall.
- Co blondasku? - spytałem.
- Nie, nic... a właściwie, jestem na nich zły!
- Nie możesz być na nich zły, oni nie wiedzieli o co tak naprawdę chodzi Emilie. Może po prostu pomyśleli że się obraziła, albo... no nie wiem.. dostała okres..
- Nie wymyślaj. Na pewno to się wszystko wytłumaczy, mam nadzieję że za 4 dni przyjadą..
- Ja też, a teraz idziemy obudzić Emilie! - wydarłem się i pobiegłem na górę. Wziąłem wiadro, nalałem zimnej wody. Gdybym do niej podszedł i ją szturchnął to by się obudziła, ale wolę ten sposób. Też często budzi mnie w taki sposób. Wylałem na nią wodę, zaczęła się drzeć.
- Przynajmniej nie musisz się myć - powiedziałem.
- Lepiej się szykuj na zemstę  - syknęła.
Zszedłem na dół, ktoś zapukał do drzwi, poszedłem otworzyć a moim oczom ukazał się Liam.
- Li? Co ty tutaj robisz? - byłem w szoku naprawdę się tego nie spodziewałem.
- Stoję? Manager kazał nam przyjechać, nie wiem po co, ale nigdzie nie jadę. Stęskniłem się... - powiedział i się przytulił - Emilie już wstała? - spytał wchodząc do kuchni.
- Można tak powiedzieć, dobrze że jesteś. - po chwili zawołałem Niall.
- Liam! - wydarł się Niall.
- Niall! - wrzasnął Liam.
Na dół zeszła Emile. Gdy zobaczyła Liama stanęła jak wryta. Po chwili do niego podeszła i go przytuliła, tak po prost.
- To jemy? - spytał Niall.
- Okej, ale ty coś robisz - powiedziała Emilie.
- Czemu ja? Ja lubię jeść, a kto powiedział że lubię gotować!? Emilieee zlituj się nad głodnym człowiekiem! - jęczał Niall.
- Nie. Co ja jestem? Twoja kucharką? Weź poproś Liama albo Zayna, też jestem głodna i wyznaję tą samą zasadę co ty, ja tylko jej a nie gotuję - powiedział Emilie.
- Co ja z wami mam? Jak na coś się uwziecie to nie ma zmiłuj, zrobię wam to cholerne śniadanie! - powiedziałem i udałem się do kuchni, za mną przyszła Emilie.
- Liam przyjechał w jakimś konkretnym celu? - spytała podrzucając jabłko.
- Stęsknił się, a co?
- Nic, tak po prostu pytam.
Zrobiłem kanapki i zawołałem pozostałych na śniadanie.
- Kanapki? Żartujesz sobie z nas? - spytał oburzony Niall a Emilie była po jego stronie. Liam wstał i udał się do kuchni zrobić coś innego na śniadanie.
*
Po śniadaniu Emilie i Liam pojechali na zakupy a ja i Niall zostaliśmy w domu. Siedzieliśmy spokojnie, o ile można nazwać siedzenie Niall spokojnie, wpychał sobie ciągle coś do buzi, chyba myślał że wszystko tam pomieści, niestety, mylił się. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Poszedłem otworzyć a moim oczom ukazał się nie kto inny jak Harold.
- Yyy.. Hej?
- Hej Malik, to już nawet się nie przywitasz?
Uściskałem go i wpuściłem, do środka. 
- Kto przyszedł? - wrzasnął Niall  z salonu.
- Harold.
- Żartujesz ze mną? Pofatygował się wsadzić swoją dupę do samolotu i tu przylecieć? 
- Ja wciąż tu jestem - powiedział Harry i wszedł do salonu.
- Widzę - powiedział Niall.
- O co ci chodzi? - wrzasnął Harold.
- Niby tak ci  na niej zależy a dopiero teraz przyleciałeś? No to naprawdę ci na niej zależy!
- Przyleciałem najszybciej jak tylko mogłem! Rodziny też długo nie widziałem, też są dla mnie ważni! Myślałeś ze przez ten czas nie przejmowałem się Emilie!? To jesteś w błędzie! Ciągle o niej myślałem!
- Nawet nie zadzwoniłeś! - Niall miał trochę racji, ale Harry też nie mógł wszystkiego rzucić i przylecieć do Emilie, rodzina też jest ważna, w tym momencie do domu weszła Em z Liamem. Liam podszedł do Harrego i go przytulił. Emilie stał i czekała, Harry do niej podszedł i ją przytulił, Em wzięła go za rękę i poszli na górę do jej sypialni.
- Brakuje tylko Louisa - zasmucił się Liam.
- Myślicie że pojechał do managera?
- Nie wydaje mi się, on zawsze miał na niego wylane, dla niego liczyli się tylko przyjaciele i rodzina. Z drugiej strony nie wiadomo co mogło mu przyjść do głowy.

*Emilie*
Najpierw Liam, później Harry, tylko czemu Louis się nie odzywa? Nasz związek stoi pod wielkim znakiem zapytania. Nie chodzi mi już nawet żeby przyjechał, tylko zadzwonił i pogadał, czy tak wiele oczekuję? Jeden głupi telefon, już nie chodzi o mnie, ja sama nie wiem co się z nim dzieje. Pierwsza nie będę dzwoniła, jak będzie coś chciał to sam zadzwoni.
- Emilie, jesteś tam? - spytał Harry.
- Tak, sorry, zamyśliłam się, opowiadaj, co tam u ciebie?
- U mnie wszystko w porządku, spotkałem się ze starymi znajomymi, pobyłem z rodziną, wszystko przemyślałem, a jak u ciebie? Czemu wtedy taka zła byłaś? I jeszcze ta akcja z lustrem...
-  Nie ważne, jakieś chore scenariusze miałam, że dla nikogo ważna nie jestem, czułam się niepotrzebna...
- Dla mnie zawsze będziesz ważna , nawet gdybyś miała mnie dość to ja i tak się od ciebie nie odsunę, zawszę z tobą będę jak nie ciałem to duchem..
- Dziękuję  Harry - przytuliłam go po czym wyszłam na balkon, Harry wyszedł za mną, wyjęłam papierosa, Harry spytał się czy go poczęstuję.
- Ty palisz? - zdziwiłam się.
- Czasami...
Dałam mu fajkę  i odpaliliśmy.
- Emilie muszę ci coś powiedzieć.
- Słucham cię uważnie.
- Widzisz bo... - nie dane mu było dokończyć bo na balkon weszli pozostali. Spodziewałam się co Harry chce mi powiedzieć, pewnie to chodziło o to co ostatnio w szkolnym kiblu usłyszałam z Louisem. Nie wiem jak mam na to zareagować, najpierw muszę porozmawiać z Louisem, dopiero później będę w stanie odbyć rozmowę z Harrym.
- Przeszkadzamy? - spytał Liam.
- Trochę - powiedział Harry - dacie nam 10 minut?
Pozostali posłusznie wyszli.
- Emilie, ja wciąż nie mogę zapomnieć o pocałunku wtedy w namiocie, nie mogę zapomnieć albo nie chcę, ostatnio spędzamy coraz mniej czasu razem, ja naprawdę nie chcę się z tobą o nic kłócić, chcę być blisko ciebie. Zależy mi na tobie, wiem że jesteś z Louisem, ale ja dam ci to czego on nie jest w stanie ci dać. Będę na ciebie czkał, nie ważne jak długo to będzie, ja zawsze będę czekał.
Nie miałam pojęcia co mu powiedzieć, nie wypadało coś w stylu "nie wiesz co Louis może mi dać" albo "nie masz po co czekać" bo bym skłamała. Sama nie wiem co czuję, zależy mi na nich obu, ale ich obu nie mogę mieć. Harry podszedł do mnie, złapał mnie jedną ręką w tali a drugą za policzek, przysunął się bliżej i mnie pocałował, to nie był taki zwykły pocałunek, on był pełen namiętności. Sama nie wiem czemu go odwzajemniłam, przecież mam chłopaka, chyba... Chyba dlatego że potrzebowałam czyjeś uwagi, czyjeś bliskości... Gdy oderwaliśmy się od siebie spojrzeliśmy sobie w oczy. W Harrego oczach widziałam iskierki, był chyba zadowolony z od wzajemnego pocałunku.
- Emilie...
- Przepraszam Harry muszę to przemyśleć - pocałowałam go w policzek i weszłam do domu, udałam się na dół do salonu gdzie wszyscy byli. Wszyscy, no właśnie. Był Liam, Niall, Zayn i Louis. Stanęłam jak wryta.
Przyjrzałam się bardziej Louisowi, był cały poobijany i posiniaczony. Blado się uśmiechnął i wstał. Podszedł do mnie.
- Przepraszam... - cicho szepnął i mnie przytulił. Popłakałam się - proszę nie płacz, zniosę wszystko tylko nie twój płacz...
Harry poszedł z nim na górę a ja wybiegłam z domu. Byłam zapatrzoną w sobie idiotką, całowałam się z jego przyjacielem a on cierpiał.
Znalazłam się w parku, po kilku minutach koło mnie znalazł się Niall i mnie przytulił.
- Emilie nikt nie wiedział...

______________________________________________________________________
Heej!
Witam z nowym rozdziałem! 
Bardzo dziękuję Wam za kreatywne pomysły!
Jesteście kochane :3
Następny rozdział będzie ja się napiszę, 
czyli już wkrótce c:
Jak myślicie,
 co Louis powie? 
Jak się wytłumaczy?
Do następnego <3 

wtorek, 6 listopada 2012

16 - Tak cholernie mi na niej zależy

*Niall*
Po rozmowie z Zaynem udałem się z powrotem do domu Toma, Emilie jeszcze spała, Tom był w kuchni.
- Dziękuję że przyjechałeś - odezwał się Tom.
- Jest z nią naprawdę źle, krótko ją znam, ale nigdy nie widziałem jej w takim stanie, zawsze była szczęśliwa, albo przynajmniej udawała szczęśliwą. 
- Emilie zawsze trzyma emocje w sobie, nie chce żeby ludzie je widzieli i się nad nią użalali. Przy mnie zawsze się otwierała i mówiła co czuje.
- Ale na serio dziwie się że pozostali nie przyjechali, a w szczególności Louis.
- Dokładnie. Niby jej chłopak, a nawet nie dzwonił i nie przyjechał.
Po rozmowie z Tomem poszedłem do jego pokoju, położyłam się koło Emilie a Tom spał w salonie. Delikatnie objąłem ją ramieniem, a ona złapała mnie za rękę jakby bała się że zaraz ucieknę. Obudziłem się około 5.30, Emilie nie było obok zszedłem na dół do kuchni, siedziała przy stole i piła kawę. Usiadłem obok niej.
- Jak się trzymasz? - spytałem.
- Dobrze - odpowiedział. Spojrzałem na nią dziwnie. - Jak mam się czuć? Może mi powiesz?
- Ubieraj się i chodź.
- Po co?
- Powiedziałem ubieraj się i nie pytaj.
Tak jak powiedziałem tak zrobiła. Około 6 wyszliśmy z domu i poszliśmy do lasu. Przez całą drogę Emilie pytała o co chodzi, gdzie i po co idziemy, ale ja się nie dałem, bardzo chciałem jej powiedzieć, ale obiecałem, a ja obietnic dotrzymuje. Gdy doszliśmy do umówionego miejsca Malik już tam był.
- Co on tu robi? Nawet moich próśb nie umiecie wypełnić, mieliście się do mnie nie odzywać!
- Emilie... - zaczął Zayn, lecz nie dane mu było skończyć bo Emilie mu przerwała.
- Co Emilie, co Emilie? Wczoraj jakoś się nie odzywałeś a teraz nagle sobie przypomniałeś że masz siostrę? Wali mnie to!
- Daj mi coś powiedzieć! - Zayn nie wytrzymał i wydarł się na Emilie, wolałem nie wtrącać się w ich kłótnię tylko stać z boku, Em stało już cicho - Nie wiedziałem co myślisz, gdybyś mówiła o swoich uczuciach to może bym wiedział co myślisz lub co czujesz. Myślałem że jest okej, myliłem się, przepraszam że tak się czułaś, przepraszam że niczego nie zauważyłem, proszę o jedno, dopuść mnie do siebie...
- Po co mam zadręczać cię swoimi problemami, narzekasz że ciągle chodzisz zmęczony, że nie masz na nic czasu, że kończy się wam wolne i znowu trasa koncertowa...
- Dla ciebie zawsze znajdę czas.
- Jesteś tego pewny? Błagam, nie obiecuj jeżeli czegoś nie zrobisz.
- Błagam dam mi szansę - mówił Malik.
- Emilie, mi też daj szansę, gdyby nam na tobie na należało czy bylibyśmy teraz tutaj z tobą? - spytałem.
- No nie, ale..
- Kochana, już nie wymyślaj. Zależy nam na tobie, Zaynowi jak na siostrze a mi jak na przyjaciółce.. - powiedziałem.
- Zwykle tego nie robię, ale warto spróbować, cieszę się że waszej dwójce zależy na mnie, nie wiem co sobie ubzdurałam że nikomu na mnie nie zależy, cieszę się ze mam takiego brata i takiego przyjaciela.
Przytuliła nas.
- Co tak właściwie robimy w lesie? - spytała Emilie.

* Zayn*

Cieszę się że Emilie dała mi kolejną szansę, wiem że nie zasłużyłem sobie na nią, ale tym razem jej nie zmarnuje, jestem cholernie zły na chłopaków że nie przyjechali. Nialla jak na razie najmniej z nią łączyło,a przyjechał jako pierwszy, cieszę się że tak postąpił, teraz ja jaki i Emilie wiemy na kogo liczyć, kochany głodomorek.
-  Co tak właściwie robimy w lesie? - spytała Emilie.
- Zobaczysz... - odpowiedziałem. Poszliśmy dalej i naszym oczom ukazało się jeziorko. 
- Tu jest pięknie... - powiedziała Emilie i poszła nad brzeg.
- Odzywali się? - spytał Niall.
- Nie, nic, zero odzewu, zawiodłem się na nich. Szczególnie na Louisie, przecież są razem, nie rozumiem tego człowieka, najpierw czegoś chcę a później olewa. Emilie nie jest zabawką żeby się nią bawić.
- Masz rację, przegięli. - powiedział Niall.
- Cieszę się że chociaż ty tu jesteś.
- Spoko stary, od tego ma się przyjaciół.
- Dziękuję, teraz widzę na kim mogę polegać, a na kim nie.
- Może im coś wypadło?
- Niall, wiem że to dziwne, ale ja już w takie coś nie wierzę, wiem że ty chcesz dobrze, ale nie zawsze tak jest.
- Wiem...
Po chwili przysiadła się do nas Emilie, siedzieliśmy chwilę w ciszy. Zadzwonił jej telefon, kątem oka zobaczyłem że dzwoni Louis, Em odrzuciła połączenie.
- Powinnaś z nim pogadać. - stwierdziłem.
- Dzisiaj nie chce o nim gadać, zajmijmy się czymś innym, co wy na to?
- Ja jestem za! - wydarł się Niall - ale błagam powiedzcie że macie coś do jedzenia.
- Już myślałam że cię podmienili bo nic nie chciałeś jeść, dobrze że wróciłeś - zaśmiała się Emilie i uściskała Nialla.
Prawie cały dzień spędziliśmy nad jeziorkiem, każdy z nas wyłączył swój telefon żeby mieć spokój. Nie przejmowałem się ani mamą ani zespołem. Chociaż jeden dzień chciałem od nich odpocząć, Niall jest wyjątkiem. późnym wieczorem wróciliśmy do nas do domu, Niall wziął swoje rzeczy od Toma, miał spać u mnie w pokoju. Gdy leżeliśmy już w łóżku ktoś zapukał do drzwi. To była Emilie.
- Mogę spać z wami?  - spytała.
- Pewnie, wskakuj - położyła się między mną a Niallem.

*Emilie*
Nie chciało mi się samej spać, więc poszłam do chłopaków. Przyjęli mnie bez wahania.
Jestem szczęśliwa że mam takiego brata i przyjaciela, wiem że mogę na nich liczyć w każdym momencie mojego życia. Louis... Co do Louisa to już niczego nie jestem pewna, powiedziałam żeby nie dzwonili i nie odzywali się do mnie, ale to mój chłopak i mimo to powinien przyjechać. Wiem że takie myślenie jest egoistyczne, ale nic na to nie poradzę. Z Niallem jakoś szczególnie blisko nie byłam, ale pokazał że mogę na niego liczyć i jestem mu za to wdzięczna.
Gdy rano się obudziłam Zayna już nie było, leżałam przytulona do Nialla, po cichu wstałam żeby go nie budzić i zeszłam na dół, Malik siedział w salonie i oglądał jakiś serial w innym języku, przysiadłam się do niego.
- Czemu to oglądasz?
- Nie ma nic ciekawszego.
- Aha. - i na tym się skończyła nasza rozmowa. Zawsze mieliśmy pełno tematów do rozmowy, a teraz nic. Wstałam z zamiarem udania się do kuchni lecz Zayn mnie zatrzymał.
- Dzwonił do ciebie Louis, Harry lub Liam? - spytał.
- Nie, a co? - spytałam.
- Tak pytam, nie obraź się, ale Louis postąpił jak dupek.
- Wiem, nie musisz mi o tym mówić.
Zjadłam w kuchni śniadanie po czym resztę dnia spędziłam na wydurnianiu się z Niallem i Zaynem. Późnym wieczorem zadzwonił mi telefon. Dzwonił Louis.
- Hej kochana, słuchaj, chciałem do ciebie przyjechać, ale nasz manager każe mi, Liamowi i Harremu przyjechać do siebie w jakiejś pilnej sprawie, nie bądź zła, naprawdę chciałem przyjechać, muszę kończyć, kocham cię, trzymaj się, pa.
Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem o ścianę. Wkurzona zeszłam na dół.
- Co jest?  - spytał Niall.
- No właśnie nic nie jest, dzwonił Louis i powiedziała że on, Liam i Harry muszą pilnie jechać do managera, nie powiedział po co, tylko powiedział że pilnie muszą jechać...
- Może to naprawdę pilne? - spytał Niall.
- To czemu do nas nie dzwonił? - spytał Zayn.
- No właśnie, przecież też jesteście w zespole. Coś mi tu śmierdzi, w sumie nawet lepiej że nie przyjedzie, wszystko sobie przemyślę.

*Harry*
Wczoraj zadzwonił do mnie manager i poprosił żebym przyleciał w jakiejś pilnej sprawie, dzwoniłem do Liama i Louisa ale żaden z nich nie wie o co chodzi. Niestety na spotkaniu się nie pojawię ponieważ jadę do Emilie, powiedziałem chłopakom że przylecę a tak naprawdę polecę do Emilie, jest dla mnie ważniejsza niż manager, zespół jest dla mnie ważny, ale nie chcę jej stracić. Pewnie Louis poleci do managera, Liam to samo, ale ja się nie dam, chcę ją po prostu przytulić i powiedzieć że mi na niej zależy, wcześniej nie miałem odwagi, ale te kilka dni bez niej uświadomiły mi jak bardzo mi na niej zależy.
 Tak cholernie mi na niej zależy, a wiem że nigdy nie będę mógł z nią być, że nigdy nie będę mógł jej po prostu przytulić i pocałować. To tak cholernie boli...


__________________________________________________________________
Mam nadzieję że rozdział spełnił wasze oczekiwania.
Emilie ma się pogodzić z Louisem czy może ma być z kimś innym ?
Z kim byście chcieli?
Mam do was wielką prośbę.. 
Nie mam pojęcia jak mogą potoczyć się dalsze losy bohaterów,
 mam nadzieję że mi pomożecie! 
Liczę na Was!
Do następnego! <3 

czwartek, 1 listopada 2012

15 - Myliłem się, to była tylko cisza przed burzą

Po chwili na ekranie pojawiły się 4 uśmiechnięte twarze naszych przyjaciół.
- Co tacy zamuleni? - spytał Louis.
- Party Hard! - wydarł się Zayn, po chwili tego pożałował, bo chwycił się za głowę.
- Sami byliście?  - spytał Louis.
- Nie, z ziomami z osiedla - powiedziałam - a co u was?
- Dobrze, tęsknie za tobą - powiedział Liam.
- Ja za tobą też - powiedziałam.
- Mówiłem do Zayna.
- Aww ja za tobą też - powiedział Zayn.
- Skończcie słodzić - skomentował Niall.
- Rzygam tęczą - westchnął Harry.
- Jeszcze 6 dni i wbijamy. Oj będzie się działo.
- Ogar Louis! - powiedziałam.
- Kiedy nam powiecie że jesteście razem?
- Niall! Co ty odwalasz? My nic nie wiemy! - powiedział Liam.
- Wy wiecie? - zdziwił się Louis.
- "Oczywiście że tak panie Tomlinson" - Zayn znów zaczął przedrzeźniać mój głos.
- Możesz przestać? - spytałam Zayna.
- Nie! Rozumiem że jesteś z Louisem, ale nie rozumiem czemu nam nie powiedziałaś, a w szczególności mi!
- Teraz będziesz miał do mnie pretensje? Tylko do mnie?
- Nie pretensje tylko żal, myślałem że jesteśmy blisko, myliłem się.
- Zayn, ale to nawet nie było tak, posłuchaj...
- Bądź sobie szczęśliwa z Louisem, nie obchodzi mnie to.
- Wy też macie do mnie jakieś pretensje, aluzje? - spytałam pozostałych.
- Ogarnij się dziewczyno! - wydarł się Harry.
- Nie odzywaj się tak do niej! - obronił mnie Louis.
- Ty nie lepszy! Doskonale o czymś wiedziałeś i mimo to postąpiłeś inaczej.
- Harry, o co chodzi? - spytał Liam.
- To nie jest teraz ważne. Louis zachował się jak dupek.
- Mam prawo mówić to co czuję i myślę - powiedział Louis.
- Pierdol się Louis! - syknął Harry.
- Wzajemnie Styles.
- Macie zamiar teraz to załatwiać? Poważnie? - spytał Liam.
- Nic ci do tego Payne - powiedział Liam.
- A właśnie że dużo, nie będą się kłócić bliscy dla mnie przyjaciele, po co to?
Nagle do pokoju weszła mama.
- Muszę pilnie wyjechać na jakiś czas. Obiecuję że nadrobimy ten czas, kocham was - powiedziała i nas przytuliła. - Emilie, dzwonił Tom i powiedział że masz być gotowa bo zaraz przyjdzie - i wyszła z pokoju.
- I co? Teraz nas zostawisz i polecisz do tego Toma? - spytał Louis.
- Z nim mogę przynajmniej pogadać, nie to co z wami. Nie chcę się z wami kłócić, ale jeżeli tak mają wyglądać nasze rozmowy to nie dzwońcie w ogóle, nie piszcie do mnie i się nie odzywajcie, a w szczególności ty Zayn. Przyjechałam do mamy, ale jeżeli nawet ona ma mnie w dupie to chociaż z przyjacielem się spotkam, żegnajcie.
Wzięłam czyste ciuchy i poszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem i wybuchnęłam płaczem. Mama mnie olewa, przyjaciele mają do mnie pretensje, chłopak nawet nie powiedział że mam zostać, a brat się wszystkiego czepia.

*Zayn*
- No ładnie, dawno nie widziałem jej takiej wkurzonej, przegięliśmy, a raczej ja przegiąłem - stwierdziłem.
- Zgadzam się z tobą - powiedział Liam.
- Zayn, ale ty zawsze mówiłeś że rozmowy z Tomem jej pomagały, że ma on na nią dobry wpływ - powiedział Niall.
- Niby tak, ale on tez potrafi ją wkurzyć.
- I co teraz? - spytał smutny Louis.
- Nie wiem, naprawdę nie wiem.
Usłyszałem jak Emilie wybuchnęła głośnym płaczem, a po chwili dźwięk tłuczonego szkła.
- Co to było? - spytał Niall.
- To z łazienki.
- Idź zobacz czy nic jej się nie stało - powiedział przestraszony Liam.
Wstałem od laptopa i podszedłem pod drzwi łazienki.
- Emilie, coś się stało? - spytałem, nikt się nie odezwał - Emilie? Wpuść mnie. - dalej nic.
Wyważyłem drzwi od łazienki, moim oczom ukazał się niecodzienny widok. Lustro było rozbite, z ręki Emilie lała się krew. Była cała zapłakana. Podszedłem do niej i ją przytuliłem z całych sił, nie zważałem na na krew, wiedziałem że tego potrzebuje. Później zająłem się jej ręką. O nic nie pytałem tylko odkaziłem i owinąłem bandażem. Ktoś zapukał do drzwi, to pewnie był Tom, Emilie ominęła mnie, zeszła na dół i wyszła z Tomem. Wróciłem do laptopa.
- Naprawdę nie wiem co mam robić. Rozbiła lustro, musieliśmy ją serio wkurwić. W ten sposób okazuje swoje emocje.
Nikt nic nie mówił, ciszę przerwał dźwięk mojego telefonu, sms był od Emilie.
"Nie czekaj na mnie, przenocuję u Toma. E "
- To od Emilie, nocuje u Toma, jest z nią naprawdę źle, pewnie potrzebuje długiej rozmowy. Kurwa, co ja narobiłem!
- Zayn, nie obwiniaj się. To nie twoja wina tylko nasz wspólna, ona przyjechała do waszej mamy, a ona wyjechała. Potrzebuje rodzica, a nie ma go. Ty jej nie zastąpisz ojca, ona go potrzebuje. - powiedział Liam. 
- Ale nikt go nie zna. Chcę jej pomóc... Przepraszam, ale nie chcę teraz rozmawiać, muszę sobie wszystko poukładać, przemyśleć... 
- Trzymaj się - powiedział Niall.
- Wy też- powiedziałem i się rozłączyłem.
Mama wyjechała, ojciec jest w jakiejś delegacji, Emilie u Toma. Naprawdę nie wiem co robić, myślałem że wszystko w porządku.Myliłem się, to była tylko cisza przed burzą. Mogłem pomyśleć zanim się odezwałem.

*Niall*
Bardzo tęskniłem za rodziną, ale nie pozwolę żeby Emilie cierpiała. Jak zwykle musiałem coś palnąć. Po zakończonej rozmowie spakowałem się, przeprosiłem i pożegnałem się z rodziną. Nie pozwolę żeby Emilie została sama, co prawda ma tam tego swojego Toma, ale chcę być przy niej, w końcu tak postępują przyjaciele. Okazało się że w porę przyjechałem na lotnisko. Zdążyłam na samolot, musiałem zapłacić więcej za bilet, ale czego się nie robi dla przyjaciół. Podróż minęła dosyć szybko. Wziąłem taksówkę i pojechałem pod dom tego całego Toma. Niepewnie zapukałem, po chwili przede mną stanął Tom we własnej osobie, był zmartwiony.
- Hej stary, jak dobrze że jesteś, ja naprawdę nie wiem jak jej pomóc, wchodź, jest u mnie w pokoju, ja zrobię herbatę.
Wszedłem na piętro i skierowałem się do pokoju Toma, niepewnie wszedłem. Siedziała skulona na łóżku.
- Emilie...
Gdy mnie zobaczyła natychmiast wstała i się do mnie przytuliła. Nic nie mówiłem, po prostu trzymałem ją w swoich objęciach. Płakała, wiedziałem to, dobrze że przyjechałem. Nie zostawię jej w takich momentach.
- Ci... Jestem tu, nie płacz. - usiedliśmy na łóżku, nic nie mówiliśmy. W sumie nawet nie wiem czemu jest w takim stanie, często się sprzeczaliśmy, ale przeważnie to olewała i się nie złościła.
- Niall, zależy ci na mnie chociaż trochę? Ale nie jak chłopakowi na dziewczynie tylko jak przyjacielowi na przyjaciółce...
- Oczywiście że tak, jak w ogóle mogłaś pomyśleć że nie? Jesteś dla mnie ważna, gdyby tak nie było to nie było by mnie tutaj teraz.
- Nikomu na mnie nie zależy, nawet własna matka mnie zostawiła, o ojcu nie wspomnę, myślałam że chociaż tata Zayna mnie polubi, myliłam się, ciężko jest być samym i liczyć tylko na siebie, wiesz?
- Nie jesteś sama, masz mnie, Zayna, Toma, chłopaków...
- Zayn się mnie o wszystko czepia, nawet tu nie przyszedł.... Dziękuję że ty tutaj jesteś.
Nic nie odpowiedziałem, po prostu ją przytuliłem, trzymałem ją tak jakiś czas w objęciach, po jakiejś godzinie zasnęła, po cichu wyszedłem z pokoju i poszedłem do kuchni gdzie siedział Tom.
- Zasnęła, ja zaraz przyjdę, muszę coś załatwić.
Wyszedłem od Toma i skierowałem się do domu Malika, wszedłem bez pukania, siedział w salonie, nic nie robił, po prostu siedział w ciemnym salonie, zapaliłem światło i usiadłem koło niego na kanapie.
- Nie wiem co mam zrobić, nie wiem o co się obraziła... -  szepnął.
- Zayn, ona czuje się nie kochana, czuje że nikomu na niej nie zależy. Nawet tobie... Powiedziała że chcę mieć kochającą matkę i chce żeby twój tata ją zaakceptował. Chłopaki też nie pokazują że im na niej zależy. Musimy zrobić coś żeby odczuła że nam na niej zależy, ona musi to zobaczyć.
- Wiem, ty przyjechałeś, a reszta? Wiedzą co się dzieje. Czemu do cholery ich tutaj nie ma? To Louis powinien tu teraz siedzieć i obmyślać plan, gdzie on kurwa jest!? - wrzasnął Malik, w sumie to miał rację, jest jej chłopakiem, powinien ruszyć dupę i przyjechać.
___________________________________________________________________
Tak jak obiecałam jest rozdział.
Mam nadzieję że ten rozdział spełnia wasze oczekiwania.
Jak myślicie, dodawać zdjęcia w rozdziałach tak jak powyżej?
Czy chłopaki pojawią się i pokażą Emilie że im na niej zależy 
czy ją oleją i zajmą się sobą?
Co wymyślą?
Czekam na wasze pomysły, domysły i propozycję.
Do następnego <3 

niedziela, 28 października 2012

14 - Czyli mogę wam oficjalnie pogratulować?

* Zayn*
Następnego dnia wstałem najszybciej , napisałem pozostałym kartkę że wychodzę i wyszedłem z domu. Oczywiście pojechałem do Emilie, z racji tego że mam klucze to wszedłem do środka. O dziwo Em już nie spała. Siedziała ubrana w kuchni.
- Co taka szczęśliwa? - spytałem przytulając ją.
- Tak jakoś. Dzwonili do ciebie?
- Kto? Co?
- Ze szkoły, coś się stało i mamy 2 tygodnie wolnego.
- Żartujesz? To wspaniale!
- Myślałam że właśnie po to przyjechałeś.
- Nie. Wiesz że możesz mi wszystko powiedzieć, prawda?
- Wiem o tym i jestem ci za to wdzięczna. Słuchaj, skoro mamy tyle wolnego to może pojedziemy do mamy, rozmawiałam z nią ostatnio, twój ojciec ma jakąś delegację i nie ma go w domu. Tęsknie za nią.
- No pewnie. Tylko nasz dwójka? - spytałem.
- A chcesz jeszcze kogoś zabrać? - śmiesznie poruszyła brwiami.
- Nie, a ty?
- Nie...
- Okej, to się pakuj, ja jadę się spakować, rezerwuję bilety i lecimy.
- Kocham cię - przytuliła mnie.

*Emilie*
Właśnie zapinałam walizkę gdy zadzwonił telefon - Louis.
- Tak kochanie?
- Słyszałem że jedziesz gdzieś z Zaynem...
- Tak, jedziemy do naszej mamy, dawno jej nie widziałam i stęskniłam się.
- Czyli przez ile nie będziemy się widzieć? - spytał z żalem w głosie.
- Tydzień albo dłużej, przepraszam że ci nie powiedziałam.
- Nic się nie stało, każdy z nas jedzie do swoich rodzin. Plan jest taki że po kilku dniach jadę do Harrego, Niall do Liama i spotykamy się u ciebie i Zayna.
- Okej, a przyjedziesz się pożegnać?
- To ty przyjedź do nas, Niall powiedział że musi cię wyściskać.
- Okej, dajcie mi pół godziny.
Przebrałam się w coś wygodniejszego na drogę, pożegnałam się z Annie i Chrisem po czym pojechałam do chłopaków. Wszystkie ich walizki stały już na dole.
- Czyli za tydzień widzimy się u nas? - spytał Zayn podchodząc do mnie i obejmując mnie ramieniem.
- Tak! Będę tęsknił! - powiedział Niall i rzucił się na mnie i na Zayna ściskając nas.
- Ja też głodomorku, trzymaj się.
Następnie podeszłam do Liama.
- Hej, trzymaj się - powiedział. Stanęłam zdziwiona.
- Tylko tyle? "Trzymaj się" ? Nawet mnie nie uściskasz? - spytałam.
- No pewnie siostrzyczko.
- Siostrzyczko? Oj braciszku, chodź tutaj. - przytuliłam go.
Harry był jakiś cichy, po prostu mnie przytulił, trzymał mnie w swoich ramionach jakiś czas, jakby bał się że zniknę i nigdy nie wrócę. Poczułam się jakoś dziwnie, całkiem inaczej niż w ramionach Louisa, tylko nie wiem czy to dobrze czy źle. Wyszeptał jedynie: "już niedługo ci wszystko wytłumaczę". Nic nie powiedziałam, tylko przytaknęłam.
- Lou!
- Emilie!
I w ten sposób znalazłam się w ramionach Louisa.
- Oj mała, jaką mam ochotę cię pocałować - wyszeptał w moje włosy.
- Ja też, przepraszam za to.
- Nic się nie stało.
Jeszcze raz się ze wszystkimi pożegnałam.Zayn zrobił to samo i wsiedliśmy do taksówki.
Na lotnisku Zayn właśnie dawał jakiejś kobiecie bilety, nagle usłyszałam że ktoś woła moje imię, odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego Louisa, nie powiem, zdziwiłam się.  Podbiegł do mnie i mnie pocałował, nie zważając na Zayna oddałam mu ten pocałunek, po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie, mocno go przytuliłam.
- Teraz możesz lecieć - powiedział i się zaśmiał.
- Kocham cię - wyszeptałam.
- Ja ciebie też.
- Czyli mogę wam oficjalnie pogratulować? - spytał Zayn.
- Tak... - powiedział niepewnie Louis.
- Opiekuj się nią bo będziesz miał ze mną do czynienia.A teraz Emilie chodź bo samolot odleci bez nas.
- Pa! Kocham was! - krzyknął Lou znikając mi z pola widzenia,.
W samolocie Zayn dziwnie mi się przyglądał. Wytrzymałam 43 minuty po czym wymiękłam.
- CO? O co ci chodzi? - wrzasnęłam po cichu.
- Mi? O nic.
Na chwilę odwrócił wzrok i ponownie zaczął się na mnie patrzeć z tym swoim chytrym uśmieszkiem.
- Kochany braciszku powiesz mi o co chodzi czy mam ci przywalić w tą twoją piękną buźkę? -wysyczałam.
- "Oczywiście że tak panie Tomlinson" , mówi ci to coś? -  spytał śmiejąc się.
- Słyszałeś to?
- Tak, wtedy ja, Niall, Liam i Harry chcieliśmy cię odwiedzić.
- Wszyscy już wiedzą? Mogliście powiedzieć.
- Wiemy że chcecie poczekać z tym, szanujemy to.
Resztę drogi spędziliśmy w milczeniu. W sumie dobrze że Zayn już wie, jak wszyscy się spotkamy u nas w domu to wtedy przyznam z Louisem że jesteśmy razem, zero tajemnic.

*

Stanęliśmy przed drzwiami, bałam się, strasznie się bałam, w naszych kłótniach mama nie trzymała niczyjej strony. Miałam jej to za złe, ale nie chcę się z nią kłócić, to moja mama, nie wybaczyłabym sobie tego żeby jej tu zabrakło a ja byłabym z nią pokłócona.
- Gotowa? -spytał Zayn.
- Nie... - odpowiedziałam niepewnie. Stało się, Zayn zadzwonił. Po chwili drzwi się otworzyły a w nich stanęła nasza matka. Wyściskała nas i wpuściła do środka. Zjedliśmy wspólny obiad po czym udaliśmy się do swoich sypialni, w mojej nic się nie zmieniło, nie było nawet śladu kurzu, czyli mama musiała tu regularnie sprzątać.
Wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do Nialla.
- Hej blondasku, już w Irlandii?
- Emilie! Cieszę się że dzwonisz! Tak, już u rodzinki, prawie się najadłem, mama przyszykowała pełno jedzenia!
- O nie! Czyli muszę zrobić zapasy jak przyjedziesz do nas?
- Powinnaś, jeżeli mam przyjechać i chodzić głodny to ja podziękuję.
- Oczywiście że będzie jedzenie!
- Mam nadzieję, jutro rano wspólny skype, nie zapomnij, muszę kończyć, narazicho.
- Pa Niall, trzymaj się.
Nagle do pokoju wpadł Zayn.
- Ubieraj się, idziemy do chłopaków!
- Czekaj! Wróć. Co?
- Wychodzimy!
- Ale jak? Co? Z kim?
- Michael, Ryan, Tom, Charlie i Peter...
- A jakieś dziewczyny?
- Ty.
- Okej - wyjęłam czyste ciuchy z walizki, przebrałam się, poprawiłam makijaż i zeszłam na dół, Zayn już czekał, wyszliśmy z domu i udaliśmy się do parku, tam zawsze całą paczką przesiadywaliśmy, liczyliśmy że tym razem też tam będą, nie myliliśmy się, siedzieli na ławkach i gadali.
- Heeej! - wydarł się Zayn, wszyscy na nas spojrzeli, byli w szoku widząc Malka. Wstali i zaczęli się z nimi witać.
- Ekhem! - nagle wszyscy spojrzeli na mnie- ze mną to się już nikt nie przywita? Spoko, zapamiętam to.
- Emile? To ty? Nie poznałem cię! Chodź tu mała! - wrzasnął Tom, to z nim zawsze byłam najbliżej.
- Tylko nie mała! Jestem prawie w twoim wzroście kurduplu! - wszyscy zaczęli się ze mną witać. Po chwili Peter się zmył. To on całował się z laską Zayna, gdyby nie on to nie pokłóciłabym się z nim.
- Opowiadajcie co się zmieniło. Ryan wyrwałeś już jakąś niewiastę? - spytałam śmiejąc się, to on zawsze z całej paczki był najbardziej nieśmiały.
- Owszem, jestem z Rose od dwóch miesięcy - dumnie się pochwalił.
- Jestem z ciebie dumny stary - powiedział Zayn i przybił mu piątkę. 
- A ty nasza dziewojo, masz jakiegoś księcia z bajki w garniturze na białym rumaku? -spytał Tom.
Zayn wybuchnął niepohamowanym śmiechem.
- Ona... Ona... - Malik przez śmiech nie mógł z siebie nic wydusić, gdy po 5 minutach się uspokoił wydusił - Jeżeli księciem z bajki można nazwać chłopaka w bluzkach w paski zamiast garnituru, marchewką zamiast miecza i trampkami zamiast rumaka to tak, znalazła swojego wymarzonego księcia z bajki.
- Czyżby nasz księżniczka związała się z Louisem?
- Znacie go? -zdziwiłam się.
- Oczywiście, kumple Zayna to nasi kumple. A czemu przez tyle czasu nie przyjeżdżałaś? - spytał Michael.
- Tak jakoś... Nie chce mi się o tym gadać.
- Okej, korzystając z okazji że w końcu do nas przyjechałaś, a nie wiadomo kiedy znowu do nas zawitasz idziemy na imprezę. Za 2 godziny w tym samym miejscu  - zarządził tom.
Poszłam z Zaynem do domu się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic, wyprostowałam włosy, nałożyłam makijaż oraz ubrałam to
*
Około 3 nad ranem wróciliśmy do domu, było mega. Naprawdę tęskniłam za tymi debilami, teraz żałuję że się do nich nie odzywałam. 
Rano obudził mnie telefon, dzwonił Harry i opieprzył mnie że nie ma mnie na Skypie  Zamulona wstałam i odpaliłam laptopa. Zaprosili mnie do konferencji. Na wejściu wyśmiali to jak wyglądam. Po chwili do pokoju wszedł zamulony Malik. 

Gdybym wiedziała że ta rozmowa tak się potoczy nigdy nie weszłabym na tego pieprzonego Skype'a.

_________________________________________________________________
Przepraszam że tyle czasu nic nie dodawałam i że tak zakończyłam.
Następny rozdział będzie jakoś w czwartek/piątek, dużo się będzie działo.
obiecuję.
Do następnego :3

środa, 17 października 2012

13 - Czujesz coś do Emilie, prawda?

W moim domu był Louis, siedział w kuchni i pił herbatę
- Louis, co ty tutaj robisz? - spytałam.
- Muszę ci coś powiedzieć...
- Coś się stało?
- Nie... Tak... Nie wiem... Emilie, trudno mi o tym mówić ze względu na okoliczności, zaczęło to się jakiś czas temu. Wiem że możesz być z tego powodu zła, niezadowolona, zdziwiona, smutna, radosna....
- Louis, nie chcę być niegrzeczna przerywając ci twój monolog, ale mógłbyś przejść do rzeczy?
- Tak. Podobasz mi się Emilie, czuję że to nie jest zwykłe zauroczenie, na początku tak myślałem, ale teraz myślę zupełnie inaczej. Wiem co teraz myślisz, nasz wiek się różni, ale to chyba nie ma znaczenia. Uwielbiam przebywać w twoim towarzystwie , kocham to że jesteś szczera z ludźmi, kocham twój uśmiech, jest powalający. Gdy jesteś smutna mam ochotę sprawiać żeby na twoich ustach znów zagościł uśmiech . Zależy mi na tobie jak na nikim innym.
Zdziwiło mnie to, byłam szczęśliwa. Człowiek którego kocham odwzajemnia moje uczucia . Nim się zorientowałam  dzieliło nas kilka centymetrów. Louis jakby bał się mojej reakcji nie pewnie się zbliżał, postanowiłam przejąć inicjatywę, złączyłam nasze usta w pocałunek. Na początku to wszystko było nie pewne, jakbyśmy oboje bali się zrobić coś więcej, jakby któreś z nas miało nagle się obudzić i zapomnieć. Z sekundy na sekundę pocałunek był coraz bardziej namiętny. Gdy się od siebie odkleiliśmy  Louis spojrzał mi w oczy i się uśmiechnął.
- Czy to znaczy że...? - spytał, ale mu przerwałam.
- Tak Louis, mi też się podobasz, ale nie byłam na tyle odważna żeby ci o tym powiedzieć, nie chciałam psuć tego co jest między nami, przyjaźń z tobą znaczy dla mnie bardzo dużo.
- Myślisz że możemy spróbować? - spytał niepewnie.
- Tak, myślę że tak, ale musimy się trochę poukrywać, wiem że to dla ciebie trudne, ale boję się reakcji ludzi, jesteś sławny i starszy. Sam wiesz jacy są ludzie. Mi to nie robi, ale nie chcę żeby źle pomyśleli że jestem z tobą dla kasy i sławy. I jeszcze Liam, Zayn , Harry i Niall....
- Spokojnie. Związek w tajemnicy? Mi to pasuje. Ninja... Haha, chodź do mnie... - przytulił mnie i pocałował. Posiedzieliśmy do późna i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym Gdy Louis się zmył poszłam się umyć i spać.
 Rano zadzwonił mi budzik. Znowu szkoła. Czemu ten weekend tak szybko mija? Zwlokłam swoje ciało z łóżka, poszłam się umyć i ubrać. Byłam prawie spóźniona, więc wzięłam żelki i ruszyłam do szkoły. Do sali weszłam równo z dzwonkiem. Rozglądnęłam się gdzie mogła bym usiąść. Chris i Annie siedzieli razem, Liam z Niallem, Harry z Mike'em a Zayn z Louisem. Usiadłam sama w ostatniej ławce. Jak się okazał mieliśmy zastępstwo, czyli nie potrzebnie się spieszyłam. Wyjęłam żelki i zaczęłam jeść, po chwili dosiadł się do mnie Niall.
- Co? Wyczułeś żelki?
- Nie, chciałem pogadać, a żelki to bonus.
- Słucham cię uważnie.
 - Annie jest z Chrisem?
- Tak - Niall posmutniał - co się dzieje?
- Myślałem że między nami się dobrze układa, wiesz, coś więcej niż przyjaźń... - nie wiedziałam co powiedzieć, zwykłe "będzie dobrze" nie pomoże. Annie jest szczęśliwa z Chrisem a Niall nieszczęśliwie zakochany.
Po lekcji udałam się do swojej szafki, podszedł do mnie Louis i zaciągnął do męskiej toalety, zamknęliśmy się w jednej z kabin.
- No, panno Carter. To już się pani nie przywita?
- Panie Tomlinson, oczywiście że tak.
Zaczęliśmy się całować, gdy nagle ktoś wszedł do łazienki i trzasnął drzwiami.
- Dłużej kurwa nie wytrzymam! - to chyba był Harry.
- Co ci stoi na przeszkodzie? - chyba Mike.
- Dużo kurwa.
- Kto?
- Zayn, Liam  a w szczególności Louis. - tak, to na pewno był Harold.
- Powiedziałeś jej co czujesz?
- Nie, ale...
- Nie ma żadnego ale, jeżeli jej nie powiesz to się nie dowiesz.
- Obyś miał rację - i znowu trzaśnięci drzwiami.
- Wiesz o co chodzi? - spytałam widząc smutnego Louisa.
- Chyba się domyślam...
- Powiesz mi?
- Podobasz się Harremu - Lou jeszcze bardziej posmutniał.
- Louis, kochanie, jestem z tobą, nie zapominaj o tym.
Przytuliłam go po czym wyszliśmy z łazienki. Razem udaliśmy się na wf.
Nie wiem czy potrafiłabym być z Harrym... Często się kłócimy, spieramy... Nie wiem jak to by było być z nim w związku, mam Louisa. Harry mógł pomyśleć wcześniej. Louis odważył się zrobić krok. Do Louisa też coś czuję, więc dobrze się złożyło.
Przebrana weszłam na salę gimnastyczną. Podszedł do mnie Louis i spytał czy pójdziemy wieczorem na kolację, od razu się zgodziłam.

* Louis *
Od razu po szkole poszedłem do siebie do pokoju wybrać strój na wieczór.
Jestem taki szczęśliwy że powiedziałem Emilie co do niej czuję. Gdybym się nie odważył to pewnie siedział bym teraz zamknięty w pokoju i się do nikogo nie odzywał.
Nie miałem pojęcia w co mam się ubrać, więc poszedłem do Zayna. Stanęliśmy przed szafą.
- Pomóż mi wybrać strój na wieczór - powiedziałem.
- Po co?
- Mam randkę - wyszczerzyłem się.
- Z kim - dopytywał.
- Nie powiem ci.
- Znam ją chociaż?
- Tak, ale nic więcej nie powiem.
Pomógł mi wybrać strój.. Poszedłem się wykąpać, po czym ubrałem się w naszykowane ciuchy. Trochę mi to szykowanie zajęło. Zszedłem gotowy na dół, wszyscy byli w kuchni. Stanąłem przed nimi pytając jak wyglądam.
- Louis, mam się czuć zazdrosny? - spytał Harry.
- Z kim się umówiłeś? - pytał Liam.
- Mogę iść z tobą? - dopytywał Niall.
- Możesz, nie powiem i nie, Niall nie możesz iść ze mną - odpowiedziałem kolejno na pytania.  Pojechałem po Emilie po drodze kupując kwiaty.
- Pięknie wyglądasz - powiedziałem otwierając jej drzwi od auta, jeszcze nigdy nie widziałem jej w sukience.
- Dziękuję.
Po drodze tematy się nam nie kończyły. Zatrzymałem się przed restauracją. Otworzyłem jej drzwi i weszliśmy do środka. Zajęliśmy stolik gdzieś w rogu, zamówiliśmy jedzenie.
- Ile to trwa? - spytała.
- Ale co?
- Od kiedy jesteś... no wiesz...
- Na początku traktowałem cię jak młodszą siostrę, przyjaciółkę, ale gdy wtedy Eleanor ze mną zerwała, wtedy gdy rozmawialiśmy w parku spojrzałem na  ciebie nie jak na siostrę. a Ty?
- Dokładnie ten sam dzień, nie wierzę że tak długo z tym czekaliśmy.
Po kolacji pojechałem zawieźć Emilie do domu. Oboje nie chcieliśmy się rozstawać, więc poszliśmy na krótki spacer.

*Zayn*
Gdy Louis oznajmił że idzie na randkę pomyślałem że z mojego planu połączenia Emilie z Louisem  nici. Louis ma swoje życie, nie będę w nim mieszał.
- Jak myślicie, z kim poszedł? - spytał Niall.
- Nie mam pojęcia. Może z Emilie? - rzucił Liam.
- Myślicie że Em umówiła by się z nim? Przecież są zupełnie różni i jeszcze ta różnica wieku - powiedział Niall.
- Wiek nie ma nic do tego. Ale myślę że gdyby się z nią umówił to powiedział by nam.
- Zayn ma rację, przecież Louis zawsze nam mówi, poczekajmy aż wróci.
Siedzieliśmy w salonie i czekaliśmy aż Louis wróci , godziny mijały a on się nie zjawiał. Ubraliśmy się i poszliśmy pochodzić po mieście. Nie wiem jak to się stało, ale zaszliśmy pod dom Emilie. Stała z kims przed drzwiami. Podeszliśmy bliżej, wiem, że nie ładnie jest podsłuchiwać.
- Dziękuję za ten wieczór - powiedziała Emilie.
- To ja dziękuję, mam nadzieję ze się jeszcze powtórzy - Louis?
- Oczywiście że tak, panie Tomlinson.
Zaczęli się całować. Czyli jednak... Ucieszyłem się, ale byłem w szoku że Lou mi nie powiedział.
- Do jutra kochanie - powiedział Louis, wsiadł do auta i odjechał. Emilie weszła do domu. Staliśmy chwilę w szoku i milczeniu.
- Zajebisty przyjaciel, nie ma co. - powiedział wkurzony a raczej wkurwiony Harold.
W milczeniu wróciliśmy do domu, było tam strasznie cicho. "Pewnie Louis poszedł spać" - pomyślałem. Każdy rozszedł się do swojego pokoju, udałem się do Harrego. Leżał na łóżku i patrzył w sufit.
- Czujesz coś do Emilie, prawda? - spytałem.
- Tak...
Mimo że nie chciałem żeby był z moją siostrą to było mi go szkoda. Louis też pewnie wiedział co on do niej czuje. Każdy ma prawo do miłości, Harry za długo zwlekał. Pewnie jutro pocieszy się inną. Gdy tak nie zrobi to dopiero wtedy stwierdzę że zależy mu na mojej siostrze, To są moi przyjaciele, ale nie pozwolę żeby ją skrzywdzili.

________________________________________________________________
Jak ja kocham dla Was pisać!
I co? Zdziwieni że jest z Louisem? 
Zawsze wszystko może się zmienić, już mam nawet plan, ale go Wam nie zdradzę.
Może macie dla mnie jakieś propozycje? 
Liczę na Was :3