niedziela, 28 października 2012

14 - Czyli mogę wam oficjalnie pogratulować?

* Zayn*
Następnego dnia wstałem najszybciej , napisałem pozostałym kartkę że wychodzę i wyszedłem z domu. Oczywiście pojechałem do Emilie, z racji tego że mam klucze to wszedłem do środka. O dziwo Em już nie spała. Siedziała ubrana w kuchni.
- Co taka szczęśliwa? - spytałem przytulając ją.
- Tak jakoś. Dzwonili do ciebie?
- Kto? Co?
- Ze szkoły, coś się stało i mamy 2 tygodnie wolnego.
- Żartujesz? To wspaniale!
- Myślałam że właśnie po to przyjechałeś.
- Nie. Wiesz że możesz mi wszystko powiedzieć, prawda?
- Wiem o tym i jestem ci za to wdzięczna. Słuchaj, skoro mamy tyle wolnego to może pojedziemy do mamy, rozmawiałam z nią ostatnio, twój ojciec ma jakąś delegację i nie ma go w domu. Tęsknie za nią.
- No pewnie. Tylko nasz dwójka? - spytałem.
- A chcesz jeszcze kogoś zabrać? - śmiesznie poruszyła brwiami.
- Nie, a ty?
- Nie...
- Okej, to się pakuj, ja jadę się spakować, rezerwuję bilety i lecimy.
- Kocham cię - przytuliła mnie.

*Emilie*
Właśnie zapinałam walizkę gdy zadzwonił telefon - Louis.
- Tak kochanie?
- Słyszałem że jedziesz gdzieś z Zaynem...
- Tak, jedziemy do naszej mamy, dawno jej nie widziałam i stęskniłam się.
- Czyli przez ile nie będziemy się widzieć? - spytał z żalem w głosie.
- Tydzień albo dłużej, przepraszam że ci nie powiedziałam.
- Nic się nie stało, każdy z nas jedzie do swoich rodzin. Plan jest taki że po kilku dniach jadę do Harrego, Niall do Liama i spotykamy się u ciebie i Zayna.
- Okej, a przyjedziesz się pożegnać?
- To ty przyjedź do nas, Niall powiedział że musi cię wyściskać.
- Okej, dajcie mi pół godziny.
Przebrałam się w coś wygodniejszego na drogę, pożegnałam się z Annie i Chrisem po czym pojechałam do chłopaków. Wszystkie ich walizki stały już na dole.
- Czyli za tydzień widzimy się u nas? - spytał Zayn podchodząc do mnie i obejmując mnie ramieniem.
- Tak! Będę tęsknił! - powiedział Niall i rzucił się na mnie i na Zayna ściskając nas.
- Ja też głodomorku, trzymaj się.
Następnie podeszłam do Liama.
- Hej, trzymaj się - powiedział. Stanęłam zdziwiona.
- Tylko tyle? "Trzymaj się" ? Nawet mnie nie uściskasz? - spytałam.
- No pewnie siostrzyczko.
- Siostrzyczko? Oj braciszku, chodź tutaj. - przytuliłam go.
Harry był jakiś cichy, po prostu mnie przytulił, trzymał mnie w swoich ramionach jakiś czas, jakby bał się że zniknę i nigdy nie wrócę. Poczułam się jakoś dziwnie, całkiem inaczej niż w ramionach Louisa, tylko nie wiem czy to dobrze czy źle. Wyszeptał jedynie: "już niedługo ci wszystko wytłumaczę". Nic nie powiedziałam, tylko przytaknęłam.
- Lou!
- Emilie!
I w ten sposób znalazłam się w ramionach Louisa.
- Oj mała, jaką mam ochotę cię pocałować - wyszeptał w moje włosy.
- Ja też, przepraszam za to.
- Nic się nie stało.
Jeszcze raz się ze wszystkimi pożegnałam.Zayn zrobił to samo i wsiedliśmy do taksówki.
Na lotnisku Zayn właśnie dawał jakiejś kobiecie bilety, nagle usłyszałam że ktoś woła moje imię, odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego Louisa, nie powiem, zdziwiłam się.  Podbiegł do mnie i mnie pocałował, nie zważając na Zayna oddałam mu ten pocałunek, po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie, mocno go przytuliłam.
- Teraz możesz lecieć - powiedział i się zaśmiał.
- Kocham cię - wyszeptałam.
- Ja ciebie też.
- Czyli mogę wam oficjalnie pogratulować? - spytał Zayn.
- Tak... - powiedział niepewnie Louis.
- Opiekuj się nią bo będziesz miał ze mną do czynienia.A teraz Emilie chodź bo samolot odleci bez nas.
- Pa! Kocham was! - krzyknął Lou znikając mi z pola widzenia,.
W samolocie Zayn dziwnie mi się przyglądał. Wytrzymałam 43 minuty po czym wymiękłam.
- CO? O co ci chodzi? - wrzasnęłam po cichu.
- Mi? O nic.
Na chwilę odwrócił wzrok i ponownie zaczął się na mnie patrzeć z tym swoim chytrym uśmieszkiem.
- Kochany braciszku powiesz mi o co chodzi czy mam ci przywalić w tą twoją piękną buźkę? -wysyczałam.
- "Oczywiście że tak panie Tomlinson" , mówi ci to coś? -  spytał śmiejąc się.
- Słyszałeś to?
- Tak, wtedy ja, Niall, Liam i Harry chcieliśmy cię odwiedzić.
- Wszyscy już wiedzą? Mogliście powiedzieć.
- Wiemy że chcecie poczekać z tym, szanujemy to.
Resztę drogi spędziliśmy w milczeniu. W sumie dobrze że Zayn już wie, jak wszyscy się spotkamy u nas w domu to wtedy przyznam z Louisem że jesteśmy razem, zero tajemnic.

*

Stanęliśmy przed drzwiami, bałam się, strasznie się bałam, w naszych kłótniach mama nie trzymała niczyjej strony. Miałam jej to za złe, ale nie chcę się z nią kłócić, to moja mama, nie wybaczyłabym sobie tego żeby jej tu zabrakło a ja byłabym z nią pokłócona.
- Gotowa? -spytał Zayn.
- Nie... - odpowiedziałam niepewnie. Stało się, Zayn zadzwonił. Po chwili drzwi się otworzyły a w nich stanęła nasza matka. Wyściskała nas i wpuściła do środka. Zjedliśmy wspólny obiad po czym udaliśmy się do swoich sypialni, w mojej nic się nie zmieniło, nie było nawet śladu kurzu, czyli mama musiała tu regularnie sprzątać.
Wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do Nialla.
- Hej blondasku, już w Irlandii?
- Emilie! Cieszę się że dzwonisz! Tak, już u rodzinki, prawie się najadłem, mama przyszykowała pełno jedzenia!
- O nie! Czyli muszę zrobić zapasy jak przyjedziesz do nas?
- Powinnaś, jeżeli mam przyjechać i chodzić głodny to ja podziękuję.
- Oczywiście że będzie jedzenie!
- Mam nadzieję, jutro rano wspólny skype, nie zapomnij, muszę kończyć, narazicho.
- Pa Niall, trzymaj się.
Nagle do pokoju wpadł Zayn.
- Ubieraj się, idziemy do chłopaków!
- Czekaj! Wróć. Co?
- Wychodzimy!
- Ale jak? Co? Z kim?
- Michael, Ryan, Tom, Charlie i Peter...
- A jakieś dziewczyny?
- Ty.
- Okej - wyjęłam czyste ciuchy z walizki, przebrałam się, poprawiłam makijaż i zeszłam na dół, Zayn już czekał, wyszliśmy z domu i udaliśmy się do parku, tam zawsze całą paczką przesiadywaliśmy, liczyliśmy że tym razem też tam będą, nie myliliśmy się, siedzieli na ławkach i gadali.
- Heeej! - wydarł się Zayn, wszyscy na nas spojrzeli, byli w szoku widząc Malka. Wstali i zaczęli się z nimi witać.
- Ekhem! - nagle wszyscy spojrzeli na mnie- ze mną to się już nikt nie przywita? Spoko, zapamiętam to.
- Emile? To ty? Nie poznałem cię! Chodź tu mała! - wrzasnął Tom, to z nim zawsze byłam najbliżej.
- Tylko nie mała! Jestem prawie w twoim wzroście kurduplu! - wszyscy zaczęli się ze mną witać. Po chwili Peter się zmył. To on całował się z laską Zayna, gdyby nie on to nie pokłóciłabym się z nim.
- Opowiadajcie co się zmieniło. Ryan wyrwałeś już jakąś niewiastę? - spytałam śmiejąc się, to on zawsze z całej paczki był najbardziej nieśmiały.
- Owszem, jestem z Rose od dwóch miesięcy - dumnie się pochwalił.
- Jestem z ciebie dumny stary - powiedział Zayn i przybił mu piątkę. 
- A ty nasza dziewojo, masz jakiegoś księcia z bajki w garniturze na białym rumaku? -spytał Tom.
Zayn wybuchnął niepohamowanym śmiechem.
- Ona... Ona... - Malik przez śmiech nie mógł z siebie nic wydusić, gdy po 5 minutach się uspokoił wydusił - Jeżeli księciem z bajki można nazwać chłopaka w bluzkach w paski zamiast garnituru, marchewką zamiast miecza i trampkami zamiast rumaka to tak, znalazła swojego wymarzonego księcia z bajki.
- Czyżby nasz księżniczka związała się z Louisem?
- Znacie go? -zdziwiłam się.
- Oczywiście, kumple Zayna to nasi kumple. A czemu przez tyle czasu nie przyjeżdżałaś? - spytał Michael.
- Tak jakoś... Nie chce mi się o tym gadać.
- Okej, korzystając z okazji że w końcu do nas przyjechałaś, a nie wiadomo kiedy znowu do nas zawitasz idziemy na imprezę. Za 2 godziny w tym samym miejscu  - zarządził tom.
Poszłam z Zaynem do domu się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic, wyprostowałam włosy, nałożyłam makijaż oraz ubrałam to
*
Około 3 nad ranem wróciliśmy do domu, było mega. Naprawdę tęskniłam za tymi debilami, teraz żałuję że się do nich nie odzywałam. 
Rano obudził mnie telefon, dzwonił Harry i opieprzył mnie że nie ma mnie na Skypie  Zamulona wstałam i odpaliłam laptopa. Zaprosili mnie do konferencji. Na wejściu wyśmiali to jak wyglądam. Po chwili do pokoju wszedł zamulony Malik. 

Gdybym wiedziała że ta rozmowa tak się potoczy nigdy nie weszłabym na tego pieprzonego Skype'a.

_________________________________________________________________
Przepraszam że tyle czasu nic nie dodawałam i że tak zakończyłam.
Następny rozdział będzie jakoś w czwartek/piątek, dużo się będzie działo.
obiecuję.
Do następnego :3

16 komentarzy:

  1. Awwww boski ;)
    Haha Louis jako książe na białym koniu ;D
    Końcówka mnie zaciekawiła, teraz nie będę się mogła doczekać następnego ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, ej, ej!
    Co się stało na tej rozmowei?!
    Gadaj!
    W tej chwili!
    W takich momentach sie nie przerywa kochan!
    Dawaj tu szybko kolejny rozdział, bo ten sie w nielegalnym miejscu skończył!
    A rozdział jest po prostu aksdghfoasidvgoais. ;D

    Czaekaaaaaam baaaaaardzo niecierepliwie na następny rozdział i zapraszam --> http://magiczneonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ci w końcu znudzi się kończenie rozdziałów w takim momencie ?! No kurde teraz do kolejnego rozdziału będę się zastanawiała co się działo na skypie podczas ich rozmowy ! Nie wiem nawet czego się spodziewać. Kłótni ? A może komuś coś się stało ? Nie mam zielonego pojęcia. Także życzę ci dużo weny i już z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;)

    Zapraszam też do siebie:
    www.sweet-sounds-of-his-voice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mogłaś przerwać w takim momencie?? Teraz nie będę mogła wytrzymać. Nie dam rady poczekać do czwartku ;( No, ale mówi się trudno
    Kochana świetnie piszesz!!! Emilie pasuje do Louisa ;)

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/



    OdpowiedzUsuń
  5. Już nie mogę się doczekać ! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj widze, że będzie sie działo w nastepnym rozdziale. A ten jest geniany jak reszta.
    Czekam na next i zaprasza do siebie

    http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć! Super! Czekamy na kolejny rozdział! Ciekawe o co chodzi z tym Skypem? Zapraszmy do nas!

    www.harry-louis-1d-and-we.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. super
    Czekam na next i zapraszam do mnie
    1d-what-makes-you-beautiful.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne :D Czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne :D Czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  11. Lou zawsze spoko. Nie mogę się już doczekać next
    Julks

    OdpowiedzUsuń
  12. oooo jezu to ja już nie mogę się doczekać :D i jeszcze nam mówisz, że będzie się dużo działo ? za co te tortury ! do piątku będziemy żyć w niewiedzy ;DDD i bardzo podekscytowani xd (bynajmniej ja ; ]) ten rozdział równie bardzo ciekawy ;D do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny, cudowny i w ogóle mega ;) Oby Emilie była z Hazzą. Nie to, żeby mi przeszkadzało, że jest z Lou, ale uważam, że ona i Harry do siebie pasują . Ciekawe co będzie się dziać na skype, bo zdanie "Gdybym wiedziała że ta rozmowa tak się potoczy nigdy nie weszłabym na tego pieprzonego Skype'a." nie mówi o tym, że ta rozmowa będzie dla niej przyjemna ( no i dobrze, chociaż coś będzie się takiego dziać ) Z niecierpliwością czekam na następnego :D

    Sara*

    OdpowiedzUsuń
  14. Osz tyy.!! Przerwać w takim momencie? Ty zły ludziu:/
    Ale i tak cię kocham<3 <3
    Świetny rozdział:D
    oł jeee niedługo następny rozdział:3 *le taniec zwycięstwa*
    czekam:)xx

    OdpowiedzUsuń
  15. o kurde.. aż się boję pomyśleć co mogło się wydarzyć..
    rozdział świetny! :D
    czekam na next! ;**

    wpadniesz na mój? :)
    http://dream-of-another-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń