piątek, 29 marca 2013

Rozdział 3

Obudziłam się na werandzie, a raczej ktoś mnie obudził. Tak, tak, zgadliście, to był Louis, leżałam na Harrym, on mnie obejmował.
- Jak miło, że już wstaliście. Harry, jak mogłeś ją upić? - o nie! Czemu on od razu oskarża?
- Louis, tak właściwie to.. - zaczęłam.
- Przepraszam stary, siedziałem sam, Mitchie zeszła, to ją poczęstowałem, później to wszystko wymknęło mi się spod kontroli.
- Okej, ale to ma być ostatni raz - powiedział i wszedł do domu.
- Harry, nie musiałeś..
- Musiałem, zam go, nie dałby ci spokoju, od mnie się odczepi.
- Dziękuję - powiedziałam i udałam się do kuchni. Nie miałam zamiaru przepraszać Louisa, jestem dorosła. Wyjęłam z lodówki butelkę wody.
- Masz jakieś tabletki?
- Nie, za błędy się płaci.
- Poważnie? Nie dasz mi tej tabletki?
- Nie, nie dam ci - do kuchni wszedł Harry i poprosił Harrego o tabletki, ten jednak odmówił.
- Kurwa Louis, daj mi te tabletki! - wydarł się Harry.
- Powiedziałem NIE - syknął.
- Pierdol się Louis - Harry podszedł do mnie, wziął mnie za rękę i zaprowadził na pierwsze piętro do jakiegoś pokoju, powiedział że to jego. Usiadłam na łóżku, a on zaczął czegoś szukać, po chwili dał i jakieś tabletki, od razu je wzięłam i popiłam wodą.
- Dziękuję.
- Spoko, a Louisem się nie przejmuj. Przejdzie mu..
- Mam nadzieję, jeszcze raz dziękuję, idę spać.
Poszłam do siebie na górę, wzięłam prysznic i przebrałam się w za dużą bluzkę mojego taty, lubiłam ją nosić. Jeszcze nim pachniała.. Obudziłam się następnego dnia około 5.30, znowu przespałam cały dzień, nie wiem co się ze mną dzieje. Ubrałam się, pomalowałam i zeszłam na dół. Nikogo nie było. Nie chciałam siedzieć w domu, wyszłam i udałam się w nieznanym mi kierunku. Wszyscy się gdzieś spieszyli, a ja chodziłam uliczkami nigdzie się nie spiesząc. Zatraciłam się w muzyce. Po jakiejś godzinie doszłam do cudownego miejsca, było to jeziorko oraz ławka, zawsze lubiłam takie miejsca. Usiadłam na ławce po turecku, wyłączyłam muzykę oraz telefon, włożyłam go wraz ze słuchawkami do torebki. Nie mam pojęcia ile tak siedziałam, godzinę, może dwie... Ktoś się do mnie dosiadł, zawsze kiedy potrzebuję być sama ktoś się do mnie dosiada.
- Pięknie tu - szepnął ten ktoś.
- Zgadzam się z tobą.
- Pierwszy raz cię tu widzę, a przesiaduję tutaj całymi dniami.
- Niedawno przyleciałam do Londynu, dzisiaj dopiero wyszłam z domu.
- Chris jestem - wyciągnął rękę w moją stronę.
- Mitchie - uścisnęłam jego dłoń - dobrze znasz Londyn?
- Tak, mieszkam tu już dość długo.
- Bo tak jakby się zgubiłam, chciałbyś mi potowarzyszyć i pokazać mi drogę powrotną?
- Oczywiście, teraz czy jakoś później?
- Mi obojętnie, jeżeli masz czas, to później.
- Chętnie z tobą posiedzę. Jak znalazłaś to miejsce? - i w ten sposób zaczęła się nasza trzygodzinna rozmowa. Później stwierdziłam, że muszę wracać. CHris był tak miły, że mnie odprowadził, dotrzymał słowa. Niby nic, ale dla mnie to dużo znaczy. Po jakiejś godzinie byliśmy pod domem Louisa i jego przyjaciół.
- Mieszkam na przeciwko, jeżeli będziesz chciała to wpadaj, mieszkam z młodszym bratem, jesteś u nas mile widziana - uśmiechnął się zachęcająco.
- Dziękuję i wzajemnie, wpadaj kiedy chcesz.
- To do zobaczenia - powiedział i mnie przytulił, odwzajemniłam gest.
Chris przypominał mi mojego Chrisa, najlepszego przyjaciela z dzieciństwa, ale przecież to niemożliwe, Czyżbym znalazła go pierwszego dnia?
Gdy weszłam do domu od razu tego pożałowałam. W moim kierunku szedł wściekły Louis.
- Zanim coś powiedz, pamiętaj że jestem dorosła i mogę wyjść z domu bez twojej zgody. Fakt, masz przydzieloną nade mną opiekę i jestem ci za to wdzięczna, ale nie jestem dzieckiem i byłabym ci wdzięczna gdybyś mnie tak nie traktował.
- Mitchie..
- Wujku - powiedziałam poważnie - nie jestem dzieckiem, umiem sobie radzić, do tej pory jakoś sobie radziłam, te wszystkie wydarzenia zrobiły mnie twardą, jakiś tam spacerek mnie nie zniszczy.
- Nie miej mi tego za złe, ja po prostu się martwiłem się - powiedział i mnie przytulił, usłyszałam głośne "aww". Oderwałam się od niego i spojrzałam w kierunku z którego pochodziły głosy. Stał tam Harry i jeszcze jakaś dwójka nieznanych mi ludzi.
- Proszę mów mi jaki będziesz wychodziła.
- Tak wujku.
- Nie mów do mnie wujku, to mnie postarza.
- Okej Tommo.
- Mitchie, poznaj moich przyjaciół, Niall'a i Liam'a. Liam, Niall poznajcie moją bratanicę Mitchie.
- Hej - powiedziałam niepewnie - oboje podeszli i mnie przytulili. Gdy atmosfera się rozluźniła poszliśmy do salonu.
- Pewnie oni powiedzieli ci coś o nas, ale lepiej w to nie wierz, oni lubią koloryzować historyjki  zaśmiał się Niall.
- Spokojnie, aż ta dużo mi o was nie mówili. Przepraszam, ale idę do siebie, zdrzemnę się.
- Mitchie, to nie jest normalne że tyle śpisz, musimy jechać z tym do lekarza.
- Louis, ja rozumiem że się martwisz, ale to tylko sen, a sen jest lekarstwem na wszystko - przytuliłam go i udałam na górę do swojego królestwa..

16 komentarzy:

  1. Czemu taki krótki ? :( A tak ogólnie świetny rozdział , już nie mogę się doczekać następnego i życzę ci wesołego alleluja i udanej bitwy na śnieżki w poniedziałek . ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, czekam na nn. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział :)
    Czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeeeejciu...boski rozdział..z resztą jak zawsze *.* Dziewczyno ty na prawdę masz talent !! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty rozdział:) Hehe jak będzie chciała go wkurzyć to niech mówi mu " wujek " haha:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bożeee *.* To jest mega ! ^^ Kocham tw bloga ;D i pośpiesz się z nextem ;3 informuj na asku:
    Dorcia1Dlove :]

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdzial ciekawy :) czekam az rozwiniesz akcje ;D

    Ps. Zozylam nowego bloga. Zajrzysz? ^^ your-4ever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Louis jaki opiekuńczy *.*
    ciekawe ci z Chrisem :D
    może wyniknie z tego coś więcej.czekam na dalszą część. :D pisz szybko!
    ZAPRASZAM DO MNIE NA NOWEGO BLOGA: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny rozdział, czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział tylko szkoda że taki krótki . ;) Czekam na nexta ;)
    I tak ogólnie to życzę ci wesołych świąt i mokrego śmigusa dyngusa ;D xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Nareszcie mam czas i pomysł na skomentowanie jednego z twoich blogów! Chcę żebyś wiedziała, że czytam wszystkie twoje opowiadania i najzwyczajniej w świecie je lubię. Dlaczego? W twoim stylu pisania jest coś takiego lekkiego, ale i zarazem wciągającego. Masz bardzo ciekawe pomysły. Nie pozostało mi nic innego tylko życzyć ci powodzenia w dalszym tworzeniu oraz głowy pękającej od pomysłów! :) Zachęcam też do przeczytania i skomentowania trzeciego rozdziału na sick-truth, ale oczywiście nic na siłę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudownie, cudownie i jeszcze raz CUDOWNIE! Przy pierwszym rozdziale płakałam. Nie wiem jak doprowadziłaś mnie do takiego stanu, ale wiem, że mało kto to potrafi. Pierwszy wielki PLUS dla Ciebie. Drugi PLUS zdobywasz tym, jak piszesz. Czytając twoje blogi nic innego do mnie nie dociera. Zawsze niecierpliwie czekam na chwilę, w której będę mogła wziąć laptopa na kolana i zatopić się w tym co napisałaś. Kolejny, trzeci PLUS dostajesz z to jak przedstawiasz całą sytuację. Zawsze jestem w stanie wyobrazić sobie wszystko z najmniejszymi szczegółami. Każdy dźwięk, odgłos, obraz czy nawet wyraz twarzy danego bohatera. To jest coś niesamowitego. Chciałabym Ci dorównać. Następny, czwarty PLUS przyznaję ci za akcję opowiadania. Podoba mi się, że zachowując pewne fakty nie przedstawiasz wszystkich postaci w sposób jednakowy jak to jest w rzeczywistości. Piąty PLUS za te wszystkie tajemnice, które zamieszczasz w opowiadaniu. Uwielbiam, gdy autor pozostawia pewny niedosyt pisząc rozdziały. Powoduje to, że nie mogę się doczekać, czy stanie się to czego się spodziewałam.
    Dopiero zaczęłaś to opowiadanie, a ja już za nim szaleję!
    Trochę się rozpisałam, ale mam nadzieję, że to pozytywnie na Ciebie wpłynie ;) Sama pisze bloga i uśmiech nie schodziłby mi z twarzy gdybym mogła przeczytać choć jeden taki komentarz, a Ty otrzymujesz takich po kilka pod jednym rozdziałem.
    Jeśli chcesz i jeszcze nie byłaś, to wpadnij do mnie, a może Ci się spodoba. Twoje zdanie dużo dla mnie znaczy.

    Pozdrawiam i życzę mnóstwo weny ;)
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  13. super rozdział,czekam na nowy.To na pewno ten Chris z dzieciństwa bo się dobrze dogadywali od samego poczatku;3.

    OdpowiedzUsuń
  14. Chris? No ciekawie czy to ten :) Świetny rozdział, czekam na więcej!

    Zajrzyj do mnie, proszę, link wrzucę do zakładki ze spamem :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział krótki, ale ciekawy, a nawet bardzo. Zarąbisty jak zawsze! ♡
    Pewnie jestem w błędzie, ale coś czuję, że ten Chris to jej przyjaciel z dzieciństwa ;]
    Lecę czytać 4. rozdział ♡ Pozdrawiam ~ Pieguskowa

    http://passion-love-and-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Chris.... Coś mi się wydaje że to przyjaciel z dzieciństwa. Jedna prośba - mam nadzieję, że dalej Louis nie będzie taką baba i będzie wesoły i zabawny. Kocham go, ale nie lubię gdy jest aż tak nadopiekuńczy. Więc został jeszcze Zayn... Nie mogę się doczekać aż przyjedzie...
    Pozdrawiam S :-*

    OdpowiedzUsuń