Jak on w ogóle mógł coś takiego zaproponować? Mam udawać że chodzę z własną siostrą? Może mam się z nią jeszcze publicznie całować? W tym momencie to przegiął! Już nie mam siły ani mocy się z nim kłócić, ale teraz to jest poważna sprawa.
- Ja ty sobie to wyobrażasz? - spytał spokojnie Liam.
- No normalnie, oni cofają że są rodzeństwem i stają się parą.
- Popierdoliło cię człowieku? - Harry wybuchnął jako pierwszy, ja się jeszcze trzymałem, wolałem się nie odzywać, bo wiedziałem jak to się skończy.
- Nie takim tonem do mnie i nie, nie popierdoliło mnie.
- Jak ty sobie to wyobrażasz? Jak to ma niby pomóc naszej sławie? - Liam musiał wiedzieć o co tak naprawdę chodzi. Tylko on myślał trzeźwo, my pewnie byśmy tylko wrzeszczeli.
- Nie będą mogli się rozstać przez najbliższy czas, ona tańczy, gra w kosza i staje się profesjonalnym fotografem, ludzie ją pokochają. Nasz Malik dawno nie miał dziewczyny, będzie pokazywał jak bardzo ją kocha a zarazem będzie miał czas dla fanów.Ludzie to zaakceptują i będą najgorętszą parą showbiznesu.
- Wszystko sobie już zaplanowałeś? - spytał Louis
- Nie, ale większość.
- Wyjdź - powiedziałem po cichu.
- Malik, mówiłeś coś?
- Tak, żebyś opuścił ten dom - powiedziałem spokojnie.
- Ale nie skończyliśmy jeszcze rozmawiać.
- Masz kurwa wyjść albo ci pomogę, a wiesz jakie będą jutro pierwsze strony gazet, więc wybieraj.
Od razu wstał i wyszedł, Emilie do mnie podeszła i wtuliła się we mnie.
- Zabierz mnie stąd - wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju, po chwili jednak stwierdziła że potrzebny jest jej Harry, zszedłem na dól i przekazałem Harremu, wstał i poszedł na górę.
- Teraz to było już przegięcie! - oznajmiłem.
- Wiemy, nie musisz nam mówić. Jak można być aż takim kretynem? - powiedział Lou.
- Nie możemy tego tak zostawić, musi za to zapłacić.
- Zayn, co ty kombinujesz?
- Co byście powiedzieli na jakiś czas wolnego? Nie wiem, tydzień może dwa?
- Ja jestem za! Ostatnio tylko jakieś wywiady, sesje, bardzo to lubię, ale odpoczynek by się przydał - stwierdził Liam, a Lou przytaknął, od jutra mieliśmy zacząć realizować nasz plan.
*Emilie*
Dobrze że mam tak wspaniałych przyjaciół. Gdyby nie oni to bym się załamała. Najgorszy w tym wszystkim był pomysł Paula. Nie wiem co on ma w tej głowie, pewnie nic. Siedziałam cicho, wolałam się nie odzywać. Poszłam na górę z Zaynem, ale wolałam żeby w tym momencie był ze mną Harry, poprosiłam o to brata. Po chwili koło mnie znalazł się Harold, pd razu się w niego wtuliłam.
- Nie przejmuj się tym, poradzimy sobie jakoś z Paulem. Niech sobie za dużo nie wyobraża.
- To moja wina, to ja chciałam tego jebanego TC.
- To nie jest twoja wina, to wina fanów że wam nie uwierzyli, to wina Paula że ma takie pojebane pomysły, ale to na pewno nie twoja wina.
- Harry, obiecasz mi coś?
- Wszystko.
- Obiecaj że mnie nie zostawisz cokolwiek by się nie działo.
- Obiecuję, będę z tobą zawsze, możesz na mnie liczyć w każdym momencie - wziął moją rękę i przyłożył do serca patrząc mi w oczy - czujesz jak bije? - kiwnęłam głową - bije tylko i wyłącznie dla ciebie. Cieszę się że jesteśmy razem, nie wiem co bym zrobił gdybym cię stracił, Emilie, nigdy cię nie zostawię.
Nic nie odpowiedziałam, po prostu go pocałowałam.
*Zayn*
Dzisiaj mieliśmy zacząć realizować nasz plan. Wstałem najwcześniej i zszedłem na dół do kuchni, zrobiłem sobie kawę, po chwili zszedł Lou.
- Gotowy? - zapytał.
- Tak - nie czekając na innych zadzwoniłem do Paula.
- Halo? - powiedział zaspany.
- Tu Zayn.
- Widzę że ktoś zmądrzał?
- Nie byłbym tego taki pewny.
- Malik o co ci chodzi?
- Jesteś naszym managerem, nie będziesz się nam wpieprzał w życie prywatne. Wybór należy do ciebie. Albo będziesz naszym managerem, czyli tylko sprawy związane z płytami, koncertami, Tournee, wywiadami, sesjami i innymi tymi gównami, a druga opcja to zostajesz zwolniony.
- Ale...
- Słuchaj, dość długo tolerowaliśmy twoje "dobre pomysły", ale to się skończyło. Zero wpieprzania się w nasze sprawy. Jaki jest twój wybór?
- Musicie robić to co wam każę, mamy kontrakt podpisany.
- W dupie mam twój kontrakt. Musisz teraz zgadzać się na nasze pomysły, inaczej tak cię załatwimy że nawet jako sprzątacza nie będą chcieli cię zatrudnić.
- Ale..
- Paul kurwa! Nie ma żadnego ale!
- Okej, zgadzam się na pierwszą opcję.
- Oczywiście będzie też mniejsza pensja, a teraz jedziemy na dwu tygodniowe wakacje.
- Nie! Macie przecież umówione 3 wywiady, 2 sesje i 4 koncerty!
- Gówno mnie to obchodzi, jedziemy na wakacje, a ty nie udzielasz nikomu informacji, nie mówisz nic o Emilie, siedzisz cicho.
- Rozumiem, do usłyszenia - gdy się rozłączyłem wszyscy pozostali zeszli na dół.
- Z kim rozmawiałeś? - spytała Emilie podchodząc do mnie i się przytulając.
- Z Paulem, już wszystko załatwione, nie będzie się wpieprzał w nasze prywatne sprawy i załatwiłem nam dwa tygodnie wolnego - powiedziałem dumnie.
*Niall*
- WAAAKACJE! - wydarłem się.
- Niall, spokój się - upomniał mnie Liam.
- Nie! Wakacje! Spędzimy czas razem w szóstkę, jedzenie, imprezy, wolne!
- Wakacje! - Harry dołączył do mnie. Zaczęliśmy skakać po całym domu.
- Ej, uspokójcie się, trzeba wybrać miejsce, hotel, bilety zabukować - Liam jak zawsze przesadzał, ale nie chciałem go wkurzyć, usiadłem i słuchałem tego co mówią, po chwili jednak mi się znudziło.
- Emilie, pójdziemy się przejść? - spytałem po cichu, tak żeby nikt nie słyszał.
- Pewnie, tylko się przebiorę - poszła na górę, po chwili wróciła ubrana tak - możemy iść - nikomu nic nie mówiąc wyszliśmy z domu. Spacerowaliśmy w ciszy. Przy niej czuję się swobodnie, nie muszę nikogo udawać.
- Niall, powiesz mi co się dzieje?
- Emilie, jak ty mnie dobrze znasz, zrozumiesz, pomożesz.. - wyjąłem z kieszenie paczkę papierosów, wyjąłem jednego dla siebie i poczęstowałem Em, wzięła, ale była w szoku.
- Niall, ile palisz?
- Nie wiem, tydzień, może dwa, kto by liczył?
- Okej, chodź - wzięła mnie za rękę i szliśmy w nieznanym mi kierunku, po 15 minutach drogi znaleźliśmy się w parku, był zadbany, ale pusty, usiedliśmy na jednej z ławek. Nie patrzyła na mnie, ja nie patrzyłem na nią, oboje mieliśmy spuszczone głowy.
- Dlaczego? - szepnęła.
- Tak jest łatwiej.
- Ja nie chcę nic mówić bo sama palę, ale z doświadczenia wiem że musi być jakiś powód dlaczego zacząłeś, wiedz że możesz mi wszystko powiedzieć.
- Wiem Emilie, jestem ci za to wdzięczny. Chłopaki nie traktują mnie poważnie, dla nich jestem jakimś pieprzonym głodomorem, owszem jem dużo. Zawsze jadłem dużo kiedy się stresowałem, denerwowałem, nie radziłem sobie z czymś. Każdy ma na to inny sposób, ja jem. Oni mnie olewają na każdym kroku, nawet Liam przestał mnie rozumieć, Harry ma Louisa, Zayn ma Liama, a ja zostałem sam, nie jest mi łatwo.
- Niall, nie zapominaj że masz mnie, musisz porozmawiać o tym z chłopakami, jeżeli czujesz się niedoceniany to musisz z nimi o tym porozmawiać, skąd oni mają wiedzieć że coś się dzieje jeżeli nie dajesz tego po sobie poznać? Niall, pamiętaj że szczera rozmowa jest najważniejsza.
- Ja nie dam rady.
- Dałeś rade mi powiedzieć, to dasz radę im powiedzieć.
- Ale z tobą jest inaczej, wiem że mogę na ciebie liczyć, że mnie nie zawiedziesz. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, przy tobie jestem sobą.
- Też jesteś moim najlepszym przyjacielem. Wiem że mogę na ciebie liczyć, Annie już o mnie zapomniała, to samo Chris i Mike, kiedyś byliśmy blisko, ale przychodzili do mnie kiedy to właśnie oni mieli problem, gdy ja miałam problem to nigdy nie mieli dla mnie czasu. Przyjaźń powinna być bezinteresowna, prawdziwa. Tak właśnie jest z tobą i jestem ci wdzięczna, dziękuję.
- Obiecasz mi coś?
- Oczywiście.
- Obiecaj mi że cokolwiek by się nie działo zawsze będziesz ze mną.
- Obiecuję, proszę obiecaj mi to samo.
- Obiecuję, najlepsi przyjaciele na zawsze - wyszeptałem i ją przytuliłem.
______________________________________________________________________
- Ja ty sobie to wyobrażasz? - spytał spokojnie Liam.
- No normalnie, oni cofają że są rodzeństwem i stają się parą.
- Popierdoliło cię człowieku? - Harry wybuchnął jako pierwszy, ja się jeszcze trzymałem, wolałem się nie odzywać, bo wiedziałem jak to się skończy.
- Nie takim tonem do mnie i nie, nie popierdoliło mnie.
- Jak ty sobie to wyobrażasz? Jak to ma niby pomóc naszej sławie? - Liam musiał wiedzieć o co tak naprawdę chodzi. Tylko on myślał trzeźwo, my pewnie byśmy tylko wrzeszczeli.
- Nie będą mogli się rozstać przez najbliższy czas, ona tańczy, gra w kosza i staje się profesjonalnym fotografem, ludzie ją pokochają. Nasz Malik dawno nie miał dziewczyny, będzie pokazywał jak bardzo ją kocha a zarazem będzie miał czas dla fanów.Ludzie to zaakceptują i będą najgorętszą parą showbiznesu.
- Wszystko sobie już zaplanowałeś? - spytał Louis
- Nie, ale większość.
- Wyjdź - powiedziałem po cichu.
- Malik, mówiłeś coś?
- Tak, żebyś opuścił ten dom - powiedziałem spokojnie.
- Ale nie skończyliśmy jeszcze rozmawiać.
- Masz kurwa wyjść albo ci pomogę, a wiesz jakie będą jutro pierwsze strony gazet, więc wybieraj.
Od razu wstał i wyszedł, Emilie do mnie podeszła i wtuliła się we mnie.
- Zabierz mnie stąd - wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju, po chwili jednak stwierdziła że potrzebny jest jej Harry, zszedłem na dól i przekazałem Harremu, wstał i poszedł na górę.
- Teraz to było już przegięcie! - oznajmiłem.
- Wiemy, nie musisz nam mówić. Jak można być aż takim kretynem? - powiedział Lou.
- Nie możemy tego tak zostawić, musi za to zapłacić.
- Zayn, co ty kombinujesz?
- Co byście powiedzieli na jakiś czas wolnego? Nie wiem, tydzień może dwa?
- Ja jestem za! Ostatnio tylko jakieś wywiady, sesje, bardzo to lubię, ale odpoczynek by się przydał - stwierdził Liam, a Lou przytaknął, od jutra mieliśmy zacząć realizować nasz plan.
*Emilie*
Dobrze że mam tak wspaniałych przyjaciół. Gdyby nie oni to bym się załamała. Najgorszy w tym wszystkim był pomysł Paula. Nie wiem co on ma w tej głowie, pewnie nic. Siedziałam cicho, wolałam się nie odzywać. Poszłam na górę z Zaynem, ale wolałam żeby w tym momencie był ze mną Harry, poprosiłam o to brata. Po chwili koło mnie znalazł się Harold, pd razu się w niego wtuliłam.
- Nie przejmuj się tym, poradzimy sobie jakoś z Paulem. Niech sobie za dużo nie wyobraża.
- To moja wina, to ja chciałam tego jebanego TC.
- To nie jest twoja wina, to wina fanów że wam nie uwierzyli, to wina Paula że ma takie pojebane pomysły, ale to na pewno nie twoja wina.
- Harry, obiecasz mi coś?
- Wszystko.
- Obiecaj że mnie nie zostawisz cokolwiek by się nie działo.
- Obiecuję, będę z tobą zawsze, możesz na mnie liczyć w każdym momencie - wziął moją rękę i przyłożył do serca patrząc mi w oczy - czujesz jak bije? - kiwnęłam głową - bije tylko i wyłącznie dla ciebie. Cieszę się że jesteśmy razem, nie wiem co bym zrobił gdybym cię stracił, Emilie, nigdy cię nie zostawię.
Nic nie odpowiedziałam, po prostu go pocałowałam.
*Zayn*
Dzisiaj mieliśmy zacząć realizować nasz plan. Wstałem najwcześniej i zszedłem na dół do kuchni, zrobiłem sobie kawę, po chwili zszedł Lou.
- Gotowy? - zapytał.
- Tak - nie czekając na innych zadzwoniłem do Paula.
- Halo? - powiedział zaspany.
- Tu Zayn.
- Widzę że ktoś zmądrzał?
- Nie byłbym tego taki pewny.
- Malik o co ci chodzi?
- Jesteś naszym managerem, nie będziesz się nam wpieprzał w życie prywatne. Wybór należy do ciebie. Albo będziesz naszym managerem, czyli tylko sprawy związane z płytami, koncertami, Tournee, wywiadami, sesjami i innymi tymi gównami, a druga opcja to zostajesz zwolniony.
- Ale...
- Słuchaj, dość długo tolerowaliśmy twoje "dobre pomysły", ale to się skończyło. Zero wpieprzania się w nasze sprawy. Jaki jest twój wybór?
- Musicie robić to co wam każę, mamy kontrakt podpisany.
- W dupie mam twój kontrakt. Musisz teraz zgadzać się na nasze pomysły, inaczej tak cię załatwimy że nawet jako sprzątacza nie będą chcieli cię zatrudnić.
- Ale..
- Paul kurwa! Nie ma żadnego ale!
- Okej, zgadzam się na pierwszą opcję.
- Oczywiście będzie też mniejsza pensja, a teraz jedziemy na dwu tygodniowe wakacje.
- Nie! Macie przecież umówione 3 wywiady, 2 sesje i 4 koncerty!
- Gówno mnie to obchodzi, jedziemy na wakacje, a ty nie udzielasz nikomu informacji, nie mówisz nic o Emilie, siedzisz cicho.
- Rozumiem, do usłyszenia - gdy się rozłączyłem wszyscy pozostali zeszli na dół.
- Z kim rozmawiałeś? - spytała Emilie podchodząc do mnie i się przytulając.
- Z Paulem, już wszystko załatwione, nie będzie się wpieprzał w nasze prywatne sprawy i załatwiłem nam dwa tygodnie wolnego - powiedziałem dumnie.
*Niall*
- WAAAKACJE! - wydarłem się.
- Niall, spokój się - upomniał mnie Liam.
- Nie! Wakacje! Spędzimy czas razem w szóstkę, jedzenie, imprezy, wolne!
- Wakacje! - Harry dołączył do mnie. Zaczęliśmy skakać po całym domu.
- Ej, uspokójcie się, trzeba wybrać miejsce, hotel, bilety zabukować - Liam jak zawsze przesadzał, ale nie chciałem go wkurzyć, usiadłem i słuchałem tego co mówią, po chwili jednak mi się znudziło.
- Emilie, pójdziemy się przejść? - spytałem po cichu, tak żeby nikt nie słyszał.
- Pewnie, tylko się przebiorę - poszła na górę, po chwili wróciła ubrana tak - możemy iść - nikomu nic nie mówiąc wyszliśmy z domu. Spacerowaliśmy w ciszy. Przy niej czuję się swobodnie, nie muszę nikogo udawać.
- Niall, powiesz mi co się dzieje?
- Emilie, jak ty mnie dobrze znasz, zrozumiesz, pomożesz.. - wyjąłem z kieszenie paczkę papierosów, wyjąłem jednego dla siebie i poczęstowałem Em, wzięła, ale była w szoku.
- Niall, ile palisz?
- Nie wiem, tydzień, może dwa, kto by liczył?
- Okej, chodź - wzięła mnie za rękę i szliśmy w nieznanym mi kierunku, po 15 minutach drogi znaleźliśmy się w parku, był zadbany, ale pusty, usiedliśmy na jednej z ławek. Nie patrzyła na mnie, ja nie patrzyłem na nią, oboje mieliśmy spuszczone głowy.
- Dlaczego? - szepnęła.
- Tak jest łatwiej.
- Ja nie chcę nic mówić bo sama palę, ale z doświadczenia wiem że musi być jakiś powód dlaczego zacząłeś, wiedz że możesz mi wszystko powiedzieć.
- Wiem Emilie, jestem ci za to wdzięczny. Chłopaki nie traktują mnie poważnie, dla nich jestem jakimś pieprzonym głodomorem, owszem jem dużo. Zawsze jadłem dużo kiedy się stresowałem, denerwowałem, nie radziłem sobie z czymś. Każdy ma na to inny sposób, ja jem. Oni mnie olewają na każdym kroku, nawet Liam przestał mnie rozumieć, Harry ma Louisa, Zayn ma Liama, a ja zostałem sam, nie jest mi łatwo.
- Niall, nie zapominaj że masz mnie, musisz porozmawiać o tym z chłopakami, jeżeli czujesz się niedoceniany to musisz z nimi o tym porozmawiać, skąd oni mają wiedzieć że coś się dzieje jeżeli nie dajesz tego po sobie poznać? Niall, pamiętaj że szczera rozmowa jest najważniejsza.
- Ja nie dam rady.
- Dałeś rade mi powiedzieć, to dasz radę im powiedzieć.
- Ale z tobą jest inaczej, wiem że mogę na ciebie liczyć, że mnie nie zawiedziesz. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, przy tobie jestem sobą.
- Też jesteś moim najlepszym przyjacielem. Wiem że mogę na ciebie liczyć, Annie już o mnie zapomniała, to samo Chris i Mike, kiedyś byliśmy blisko, ale przychodzili do mnie kiedy to właśnie oni mieli problem, gdy ja miałam problem to nigdy nie mieli dla mnie czasu. Przyjaźń powinna być bezinteresowna, prawdziwa. Tak właśnie jest z tobą i jestem ci wdzięczna, dziękuję.
- Obiecasz mi coś?
- Oczywiście.
- Obiecaj mi że cokolwiek by się nie działo zawsze będziesz ze mną.
- Obiecuję, proszę obiecaj mi to samo.
- Obiecuję, najlepsi przyjaciele na zawsze - wyszeptałem i ją przytuliłem.
______________________________________________________________________
Heej!
Tak, wiem, rozdział miał być wczoraj, ale nie dałam rady.
Pod poprzednim rozdziałem była notka po to by sprawdzić kto czyta, ale z ankiety wynika że dużo osób czyta, ale nie komentuję. Teraz przynajmniej wiem że ktoś to czyta, bo nie byłam pewna.
Rozdział jest jaki jest. Szczęśliwego nowego roku!
Macie jakieś propozycje gdzie ekipa może wyjechać?
Co myślicie o problemie Nialla?
Do następnego!
Świetny rozdział i dobrze, że Zayn tak załatwił Paula. ;D
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga <33
Bardzo dobrze, że Zayn tak powiedział Paul'owi :)
OdpowiedzUsuńCieszę, że Emilie jest z Hazzą <3 :D
Strasznie jestem ciekawa co się dalej wydarzy *.*
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ;)
Kocham Cię i twojego bloga <3 ;*
Dobrze, że Malik opieprzył Paula. Tej jego pomysł, by obrzydliwy. Jak on to sobie wszystko wyobrażał?
OdpowiedzUsuńWakacje napewno dobrze im zrobią, potrzebują odpoczynku.
Nialler powinien porozmawiać z chłopakami o tym jak się czuje, kiedy go olewają.
Czekam na następny ;)
boskie i Zayn jak opieprzył Paul'a, teraz w każdym opowiadaniu( praiwe każdym) Paul jest zły itd. hahaha. ale i tak cię kocham i ten blog, a rozdział fantastyczny!
OdpowiedzUsuńczekam na następny.
zapraszam do mnie: http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
yeah ! w końcu coś się zaczęło dziać ! czekam na następny i więcej takich akcji ;D
OdpowiedzUsuńbiedny Niall
OdpowiedzUsuńświetny rozdział;D
czekam na następny ;)xx
Dokładnie, Zayn dobrze mu dogadał i fajnie, że mają wakacje, na pewno im się należą. Przeczytałam całego bloga i stwierdzam, że jest świetny, podobają mi się ich perypetie:) Czekam na kolejne rozdziały oraz dodaję Cię do ulubionych. :) Pozdrawiam Asiek:)
OdpowiedzUsuńDobra robota Malik ! Trzymaj tak dalej ! hahaha
OdpowiedzUsuńPaul mnie strasznie wkurwił, ale oczywiście bad boy postawił się.
świetny rozdział jak każdy :D
Teraz taki spamik
Zapraszam również na moje blogi, którego mam nadzieję, że przeczytasz, albo chociaż spróbujesz xx
http://i-hate-you-but-still-love-you.blogspot.com/
http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/
Rozdział wspaniały. Uważam, że powinni wyjechać na Hawaje, Harry pozna tam Tay, Niall się zbliży do Em. Ale potem Harry się ogarnie i na sam koniec będzie z Em! :D Ale i tak wszyscy powinni zginąć, przynajmniej połowa, bo życie nie jest kolorowe i zawsze coś się musi zjebać.
OdpowiedzUsuń